Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Po szczepieniach dla aktorów głos zabrał rektor WUM. "Nie wiem, jaki był dobór"

Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong na konferencji prasowej tłumaczył się ze szczepienia celebrytów, choć szczepionki ma przyjmować obecnie "grupa zero". Z konferencji dowiedzieć można było się bardzo niewiele - powołana została komisja, która ma wyjaśnić tę kwestię, a prof. Gaciong dopiero na końcu przyznał, że cała sytuacja "nie jest powodem do zadowolenia".

Prof. Zbigniew Gaciong
Prof. Zbigniew Gaciong
screen z TVP Info

Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował niedawno, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależnie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień. W grupie "18 z WUM-u" mieli znaleźć się m.in. Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Krzysztof Materna oraz Wiktor Zborowski. O przyjęciu szczepionki poinformował też... były premier, europoseł Leszek Miller - choć pracownikiem służby zdrowia oczywiście nie jest.

Jak to się stało, że niektórzy przyjęli szczepionkę, choć nie są w "grupie zero"? Sytuacja nabrała wielkiego rozgłosu - nie brakuje głosów oburzenia

"WUM nie prowadzi akcji szczepień, prowadzi wybrana przez NFZ spółka. W związku z tym zwróciłem się do przewodniczącego rady nadzorczej spółki o podjęcie odpowiednich kroków mających na celu wyjaśnienie tej sytuacji" - oświadczył na początku konferencji prof. Zbigniew Gaciong, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

Pytany o to, czy wiedział, że celebryci szczepią się przeciw COVID-19, choć nie są w "grupie zero", odpowiedział:

"Że się zaszczepili to wiedziałem, tak samo jak wszyscy. Wcześniej nie wiedziałem, że będą szczepieni. Nie wiem jaki był dobór, do tego celu służy powołana przeze mnie komisja"

- Uniwersytet nie uczestniczy w szczepieniu, jedynie zaoferowaliśmy miejsce, gdzie można było wyszczepić bardzo dużą liczbę osób 

- mówił dalej.

Kolejne wypowiedzi były jeszcze bardziej wymijające. Prof. Gaciong znalazł się pod ostrzałem pytań dziennikarzy, którzy chcieli dowiedzieć się, czy miał wiedzę o szczepieniu celebrytów i - przede wszystkim - jak ocenia taką sytuację. 

- Nie znam szczegółów, to była sytuacja wyjątkowa, bo to była dodatkowa pula przyznana do szczepienia. Z tego, co się dowiedziałem, większość zaszczepionych to są medycy

- stwierdził. A czy szczepienie przedstawicieli kultury w czasie, gdy szczepieni są medycy, było zasadne? "Muszę zapoznać się z faktami" - odparł Gaciong i poinstruował dziennikarzy:

"Proszę zwrócić się do komisji, która przedstawi jak najszybciej wyniki swojej pracy"

 

W końcu po wielu zadanych pytaniach, rektor WUM przyznał, że "afera szczepionkowa" powodem do dumy dla WUM jednak nie jest.

- Nie jestem zadowolony, to, że taka sytuacja miała miejsce, nie jest to powód do zadowolenia. Ale chciałbym też, żeby akcja szczepień przebiegała bardzo sprawnie

- zakończył. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#WUM #koronawirus #szczepienia

Michał Kowalczyk