Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Rok księcia „Pepi”

Ideały, którym służył książę Józef Poniatowski, są we współczesnej Polsce nadal aktualne.

Ideały, którym służył książę Józef Poniatowski, są we współczesnej Polsce nadal aktualne.

W nadchodzącym roku Europa będzie obchodzić okrągłe rocznice dwóch ważnych wydarzeń, które zmieniły kształt polityczny kontynentu. Pierwszą z nich jest 300-lecie zawarcia pokoju w Utrechcie, który zakończył wojnę o sukcesję hiszpańską, dzieląc liczne włości hiszpańskich Habsburgów pomiędzy austriackich Habsburgów a dynastie francuskich i hiszpańskich Burbonów. Było to wielkie przemeblowanie ówczesnego świata. Drugą rocznicą jest 200-lecie bitwy pod Lipskiem, zwanej bitwą narodów, zakończonej klęską cesarza Napoleona I i śmiercią księcia Józefa Poniatowskiego. Chciałbym zatrzymać się nad tą ostatnią postacią.

Książę urodził się 7 maja 1763 r. w Wiedniu jako syn Andrzeja Poniatowskiego, oficera austriackiego, i Teresy Kinsky, która wywodziła się ze zniemczonej rodziny czeskiej. Od dziecka wychowywany był w kulturze języka niemieckiego i francuskiego (w tym drugim języku rozmawiał z matką). Przylgnął do niego, i towarzyszył mu przez całe życie, przydomek „Pepi”, który był czeskim zdrobnienie imienia Józef. Tak jak ojciec, Józef służył początkowo jako oficer w armii austriackiej. Wkrótce jednak został Polakiem – z wyboru, głównie pod wpływem stryja, króla Stanisława Poniatowskiego, który w 1789 r. ściągnął go do Warszawy, nadał stopień generalski i powierzył istotne zadania wojskowe.

Wywiązywał się z nich młody Poniatowski znakomicie, szczególnie w 1792 r. podczas wojny z Rosją w obronie Konstytucji 3 maja. Przyczynił się m.in. do zwycięstwa wojsk polskich pod Zielenicami na Wołyniu, a była to pierwsza polska wiktoria od stu lat. To wówczas namówił stryja do ustanowienia orderu wojennego Virtuti Militari, stając się zresztą wraz z Tadeuszem Kościuszko jego pierwszym kawalerem. Walczył też w powstaniu kościuszkowskim w 1794 r., ale w czasie okupacji stolicy przez Prusaków, jaka nastąpiła po klęsce insurekcji, oddał się uciechom i zabawie.

W służbie ojczyzny stanął ponownie w 1806 r. po zajęciu Warszawy przez Francuzów. Napoleon I powierzył mu armię Księstwa Warszawskiego. Dowodząc nią w czasie wojny z Austrią w 1809 r., wykazał się męstwem i nieprzeciętnym talentem wojskowym (na wzmiankę zasługuje tu szczególnie bitwa pod Raszynem oraz kampania w Galicji, podczas której zajął Kraków i Lwów). Trzy lata później w czasie wyprawy na Moskwę został dowódcą V Korpusu, który składał się z polskich żołnierzy i podczas wielkiego odwrotu spod Moskwy stanowił ariergardę cesarskiej armii. W 1813 r. jako jedyny z Polaków otrzymał tytuł marszałka Francji. Bonapartemu pozostał wierny do końca, odrzucając propozycję cara, by przejść na stronę rosyjską. Zginął 7 października tegoż roku w nurtach Elstery.

Patriotyzm księcia został doceniony przez rodaków, którzy w 1817 r. złożyli jego ciało na Wawelu, w Warszawie ustawili natomiast słynny pomnik dłuta Thorvaldsena (od 1923 r. przed Pałacem Saskim, obecnie przed Pałacem Prezydenckim). Imię księcia Józefa Poniatowskiego w okresie międzywojennym nosił 8. Pułk Ułanów, a dziś 25. Brygada Kawalerii Powietrznej.

A może warto 2013 ogłosić rokiem księcia „Pepi”? Jesteśmy to winni zarówno jemu, jak i jego żołnierzom.

Na koniec kilka słów o zbliżającej się uroczystości Objawienia Pańskiego. Jest ona wspomnieniem Mędrców ze Wschodu, w kościołach zostaną poświęcone kreda i kadziło. W niektórych miastach na ulice wyruszą także pochody Trzech Króli, co stało się nową polską tradycją religijną. Z kolei prawosławni i grekokatolicy tego dnia zasiądą do wieczerzy wigilijnej, spożywając kutię i dzieląc się prosforą, czyli przaśnym chlebem, poświęconym w cerkwiach. Ormianie natomiast będą w tym dniu obchodzić święto Astwacahajnutiun, wspominając chrzest Jezusa w Jordanie. Z tej okazji zapraszam na świąteczną liturgię ormiańską, którą 6 bm. odprawię o g. 11 w kościele przy ul. Mikołowskiej 2 w Gliwicach i o g. 18 w kościele Miłosierdzia Bożego przy ul. Smoleńsk w Krakowie. W czasie liturgii „chrzest wody” i wybór czterech „ojców chrzestnych”. A wszystkim wschodnim chrześcijanom życzę po ormiańsku: Sznorhawor Surb Cynund – Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!

 



Źródło: Gazeta Polska

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski