Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zagadka śmierci Krzysztofa Olewnika

Jedno z najgłośniejszych śledztw zostało przedłużone do końca czerwca 2013 r., nie wiadomo jednak, czy uda się w tym czasie gdańskim śledczym zakończyć to postępowanie. Jedno jest pewne: w ostatnich dwóch latach odkryto sensacyjne fakty dotyczące por

Adam Warżawa /PAP
Adam Warżawa /PAP
Jedno z najgłośniejszych śledztw zostało przedłużone do końca czerwca 2013 r., nie wiadomo jednak, czy uda się w tym czasie gdańskim śledczym zakończyć to postępowanie. Jedno jest pewne: w ostatnich dwóch latach odkryto sensacyjne fakty dotyczące porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, syna Włodzimierza Olewnika, potentata z branży mięsnej. Sami śledczy przyznają, że pojawia się coraz więcej nowych tropów i poszlak.

Ta sprawa należy do najbardziej zagadkowych zabójstw, do których doszło w ciągu minionych kilkudziesięciu lat. Jedenaście lat temu Krzysztof Olewnik urządził u siebie w domu w Drobinie imprezę, na której bawili się m.in. wysocy rangą policjanci. Kilkadziesiąt godzin później rodzina dostała informację, że Krzysztof Olewnik został porwany – za jego uwolnienie zażądano okupu.

W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (mazowieckie). W 2006 r. miejsce ukrycia zwłok wskazał Sławomir Kościuk, jeden z porywaczy. W tym czasie śledztwo prowadziła już Prokuratura Okręgowa w Olsztynie – wcześniej badali ją prokuratorzy z Sierpca, Płocka i Warszawy. W maju 2008 r. śledztwo po raz kolejny zostało przeniesione – trafiło do gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

Od tego momentu wyszły na jaw zupełnie nowe fakty: m.in. znaleziono ślady krwi w domu biznesmena i sporządzono ekspertyzę zapisu rozmowy między
rodziną Olewników a porywaczami przeprowadzonej kilka miesięcy po porwaniu, w styczniu 2002 r., w czasie gdy Krzysztof Olewnik miał być więziony. W tle rozmowy pojawia się głos instruujący porywaczy – biegli orzekli, że instrukcji udzielał Krzysztof Olewnik, a rozmowa przeprowadzona została w centrum Warszawy.

Śledczy dysponują też zeznaniami świadków, którzy utrzymują, że widzieli Krzysztofa Olewnika już po jego porwaniu w okolicznościach, które wskazywały na to, że nie jest on przez nikogo przetrzymywany siłą. Chociaż zabójcy biznesmena zostali już prawomocnie skazani, śledczy cały czas szukają odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę działo się do momentu śmierci Krzysztofa Olewnika.

Proces ws. uprowadzenia  i zabójstwa biznesmena toczył się od października 2007 r. do marca 2008 r. – Sąd Okręgowy w Płocku na kary dożywocia skazał dwóch zabójców Olewnika: Sławomira Kościuka i Roberta Pazika. Kilka miesięcy później obydwaj już nie żyli – znaleziono ich powieszonych w celach. Jeszcze w trakcie trwania śledztwa powieszonego w celi znaleziono Wojciecha Franiewskiego, przywódcę całej grupy. Kilka dni temu gdańscy śledczy oskarżyli Remigiusza M. oraz Macieja L. – policjantów z Mazowieckiej Komendy Policji w Radomiu, którzy pracowali przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Zdaniem prokuratorów przekroczyli swoje uprawnienia, co skutkowało narażeniem Krzysztofa Olewnika na utratę życia.


 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Maciej Marosz