Moskwa „j…e” PiS. Rosyjskie służby w wulgarnej akcji PO » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Papież Franciszek po raz pierwszy od kilku tygodni pojawił się publicznie • • •

Bezpieczne oszczędzanie krótko- i długoterminowe

Pandemia koronawirusa bardzo wyraźnie pokazała, jak ważne jest bezpieczeństwo finansowe gospodarstw domowych. Choć na początku epidemii byliśmy świadkami wielu bezprecedensowych zachowań Polaków, takich jak np. masowe wypłacanie gotówki z bankomatów, to jednak nie wpłynęło to znacząco na uszczuplenie depozytów bieżących i długoterminowych gospodarstw domowych. Jak wynika z przedstawionych przez Narodowy Bank Polski (NBP) danych za maj 2020 r. (czyli już po zakończeniu wiosennego lockdownu) wartość depozytów w sektorze gospodarstw domowych wyniosła 932,8 mld złotych. Dla porównania, w maju 2019 r. wartość ta wynosiła 838,9 mld zł. Czy oznacza to, że przeciętny Polak był dobrze przygotowany na taką niespodziewaną sytuację?


Z przeprowadzonego pod koniec lipca 2020 roku badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) wynika, że dla 54 proc. Polaków pandemia nie miała wpływu na zmianę sytuacji finansowej ich gospodarstwa domowego. 

Ponad połowa badanych uznała, że od czasu wybuchu pandemii wartość oszczędności ich gospodarstwa domowego nie zmieniła się lub nawet się zwiększyła. Z drugiej strony, pandemia uszczupliła majątek 31 proc. Polaków, a kolejne 15 proc oceniło, że nie miało przed jej wybuchem żadnych oszczędności.

Oszczędzanie po polsku

Odpowiedzi na pytanie, czy Polacy byli dobrze przygotowani na trudną sytuację, jaka nastała wskutek pandemii koronawirusa, warto poszukać w raporcie Związku Banków Polskich (ZBP), szczegółowo opisującym sposoby gromadzenia oszczędności. 

Jak wynika z opublikowanego w październiku 2018 roku raportu „InfoKREDYT: Oszczędzanie”, przez ostatnie lata skłonność Polaków do oszczędzania systematycznie rosła, a wpływ miało na to niskie bezrobocie oraz rosnące dochody. Wciąż jednak nieco odstajemy od wielu krajów europejskich zarówno jeśli chodzi o wartość oszczędności per capita, jak i o stopę oszczędności.

Polaków cechuje krótki horyzont czasowy oszczędzania i niewielkie skłonności do inwestowania i ryzyka. Jak wynika z badania Monitor Bankowy przeprowadzonego dla ZBP, niemal 90 proc. Polaków wykazuje zainteresowanie lokatami krótkoterminowymi. W drugiej kolejności wybieramy lokaty długoterminowe (40 proc.), a w trzeciej – fundusze inwestycyjne (35 proc.). Warto tu również zauważyć, że przeciętny Polak dosyć ostrożnie podchodzi do swoich oszczędności – 80 proc. badanych rzadko lub nigdy nie wykazuje zainteresowania produktami inwestycyjnymi o wysokim stopniu ryzyka, takimi jak np. akcje. 

Przysłowiowemu Kowalskiemu nie jest szczególnie blisko do systematycznego, regularnego oszczędzania. Najchętniej preferujemy możliwość pełnej dowolności i częstotliwości wpłat na poczet naszych oszczędności, choć regularne wpłaty – w mniejszych lub większych odstępach czasu – pozytywnie ocenia łącznie aż 35 proc. ankietowanych. Najczęściej gromadzone przez nas oszczędności są powiększane przez środki, które zostają na koniec miesiąca lub te, które uda nam się zdobyć dodatkowo.

Rzadziej jest to np. stały przelew czy systematyczne oszczędzanie niewielkich kwot.

Wciąż popularna pozostaje przysłowiowa „skarpeta”, czyli trzymanie oszczędności w gotówce w domu. Według raportu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH z 2018 roku do przechowywania gromadzonego majątku w domu przyznaje się blisko 54 proc. Polaków! Badacze wskazują, że ten odsetek na przestrzeni ostatnich lat i tak istotnie zmalał. Brakuje jeszcze dokładnych analiz ilustrujących wpływ pandemii koronawirusa na ponowny wzrost tego zjawiska, niemniej istotnym sygnałem jest znaczący wzrost gotówki w obiegu w marcu i kwietniu 2020 roku. Wpływ miały na to obawy o fizyczną dostępność zgromadzonych w bankach środków, które – w opinii części ekspertów, powinny stopniowo, wraz z upływem czasu, maleć.

Gromadzimy środki mniej lub bardziej regularnie, na krótko- i długoterminowych lokatach, lokujemy „w skarpetach” i w inwestycjach – tylko po co? Przede wszystkim, jak wskazuje raport ZBP, by mieć pieniądze na czarną godzinę. Taki cel oszczędzania wskazała ponad połowa ankietowanych. 11 proc. Polaków odkłada na zakup lub remont mieszkania, 10 proc. na większe zakupy dóbr konsumpcyjnych, a co czwarty badany nie wskazuje żadnego celu gromadzenia środków. 

Tak się wyśpisz, jak sobie pościelisz 

„Nie czerpiemy przyjemności z oszczędzania, ponieważ środki te w większości są przeznaczone na wypadek zajścia niespodziewanych okoliczności” – piszą autorzy raportu Związku Banków Polskich „InfoKREDYT – Oszczędzanie”. Pragmatyczne podejście naszych rodaków pokazuje, że tworzenie finansowej poduszki jest dla dużej części z nas istotne. 

Poduszka finansowa stanowi zabezpieczenie płynności finansowej w sytuacji nagłej utraty źródła dochodów związanej np. z utratą pracy.

Jak duża powinna być nasza finansowa poduszka? Eksperci są zgodni, że powinna mieć ona wartość co najmniej trzykrotności naszych przeciętnych miesięcznych dochodów. 

Jeśli miesięcznie wydajemy przeciętnie 5 tys. zł to nasza minimalna poduszka finansowa powinna wynosić 15 tys. zł, jednak jeśli będzie większa – tym większy nasz komfort finansowy. Szczególnie w niełatwym czasie pandemii taka rezerwa finansowa okazała się bardzo ważna i ci, którzy zawczasu nie stworzyli lub nie byli w stanie jej wytworzyć, mogli popaść w finansowe tarapaty. 

Patrząc na niedawne badanie Polskiego Instytutu Ekonomicznego, można odnieść wrażenie, że obecna sytuacja nie sprzyja oszczędzaniu. Aż 58 proc. ankietowanych nie widzi bowiem możliwości odłożenia pieniędzy w perspektywie najbliższych 3 miesięcy. Szczególny pesymizm dostrzec można u kobiet, osób starszych oraz osób z wykształceniem podstawowym. 

Jak budować swoje bezpieczeństwo finansowe?

Podstawowym celem zarządzania gotówką, którą posiadamy, jest zachowanie odpowiedniej płynności finansowej, w tym właściwe prowadzenie budżetu domowego. 

Jak zobaczyliśmy w przedstawionym wcześniej badaniu, co trzeci Polak ma problem z pokryciem ze swojego wynagrodzenia wszystkich podstawowych potrzeb. W takiej sytuacji trudno o zachowanie wspomnianej płynności i znalezienie dodatkowych środków na oszczędzanie. Choć istnieją sytuacje, gdy wygospodarowanie kwoty na poczet oszczędności nie jest w żaden sposób możliwe, a dla utrzymania względnej płynności czy zabezpieczenia finansowego konieczne są pożyczki lub kredyty, to w wielu przypadkach niezbędne staje się po prostu bardziej racjonalne prowadzenie domowego budżetu. 

Kluczem do bezpieczeństwa finansowego są oszczędności, których źródłem jest takie gospodarowanie, by dochody nas lub naszego gospodarstwa domowego przewyższały wydatki.

Pierwszym krokiem w budowaniu finansowego bezpieczeństwa jest odpowiednie planowanie wydatków – tak codziennych, jak i tych większych, związanych z kupnem np. sprzętów gospodarstwa domowego. Musimy określić swoje możliwości finansowe i wyznaczyć cele, jakie będziemy chcieli zrealizować, czyli czego potrzebujemy jako osoba lub gospodarstwo domowe. Określamy, jakie środki będą na ten cel potrzebne i na jakie przeszkody możemy natrafić podczas próby ich realizacji.

Racjonalne planowanie wydatków, w szczególności tzw. wydatków zmiennych (zakupy żywności, ubrań, kosmetyków itp.), pozwala ograniczyć niepotrzebne zakupy, często realizowane pod wpływem impulsu. Nie pozostaje to bez wpływu na finanse gospodarstw domowych. Racjonalne działania, oparte w dużej mierze na rozsądnie planowanych zakupach, sprzyjają możliwości oszczędzania. Często konieczna do tego jest także zmiana pewnych nawyków i sposobu myślenia.

Jak wynika z przytoczonego przez nas wcześniej raportu ZBP, blisko 57 proc. ankietowanych Polaków swoje nadwyżki finansowe przeznacza na oszczędności na tzw. czarną godzinę. Chcemy czuć się bezpieczni i przygotowani na niespodziewane sytuacje. Podstawą jest stworzenie własnego funduszu bezpieczeństwa finansowego, na który złoży się wspomniana we wcześniejszym rozdziale poduszka finansowa oraz tzw. fundusz awaryjny, pozwalający pokryć nagłe wydatki związane np. z awarią pralki czy nieplanowaną wizytą u stomatologa.

Jeśli już zdecydujemy się oszczędzać, ważny jest dobór właściwego produktu oszczędnościowego lub inwestycyjnego.

Zbieranie pieniędzy do „skarpety” z czasem powoduje tylko utratę ich wartości nabywczej wskutek rosnącej inflacji. Poza tym istnieje ryzyko, że zgromadzone w taki sposób oszczędności paść mogą łupem złodzieja i niełatwo będzie je odzyskać. Mogą też ulec przypadkowemu zniszczeniu, np. na skutek pożaru.

Warto pamiętać o wpływie czynników makroekonomicznych na nasze oszczędności. Obowiązujące obecnie niskie stopy procentowe wpływają na obniżenie oprocentowania lokat, za to promują inwestycje w akcje, obligacje czy metale szlachetne lub nieruchomości.

Wiedza o konkretnych produktach oszczędnościowych pozwoli nam wybrać taki, który najlepiej dopasuje się do naszego modelu oszczędzania.

Produkty oszczędnościowe i inwestycyjne  – wybierz mądrze

Przyjrzyjmy się głównym wadom i zaletom kilku najpopularniejszych produktów oszczędnościowych i inwestycyjnych. Różne produkty są obarczone różną skalą ryzyka inwestycyjnego. Do bezpiecznych produktów należy zaliczyć przede wszystkim lokaty i rachunki oszczędnościowe oraz obligacje skarbowe o charakterze oszczędnościowym.

Fundusze inwestycyjne cechują się zróżnicowaną skalą ryzyka, o której klient jest informowany przy ich wyborze. Inwestowanie w akcje spółek giełdowych wymaga zaś pewnej wiedzy i orientacji w mechanizmach giełdowych i obarczone jest sporym ryzykiem inwestycyjnym. 


Lokaty 

Lokaty to formy oszczędzania polegające na zdeponowaniu na koncie swoich środków, od których naliczane są odsetki za możliwość korzystania przez bank lub kasy oszczędnościowo-kredytowej ze zgromadzonego depozytu. 

Lokaty terminowe to depozyty powierzane bankowi na określony czas. Możemy wyróżnić m.in. lokaty krótkoterminowe (do 12 miesięcy, najczęściej wybierany przez Polaków produkt oszczędnościowy) oraz długoterminowe (powyżej 12 miesięcy). Nie ma możliwości dodania środków do lokaty lub pobrania ich z niej przed upływem terminu (chyba, że zdecydujemy się zerwać umowę, co może wiązać się np. z utratą odsetek).

Oprocentowanie lokaty ustalone przez bank pozwoli obliczyć, jakich odsetek od zdeponowanego kapitału można oczekiwać. Oprocentowanie może być stałe, zmienne lub progresywne (rosnące). Warto pamiętać, że od uzyskanych odsetek potrącony zostanie 19-proc. podatek od dochodów kapitałowych. 

Zalety:

  • duże bezpieczeństwo zdeponowanych środków, często zabezpieczone dodatkowo gwarancją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego [patrz:ramka];
  • lokaty – zwłaszcza długoterminowe – ułatwiają systematyczne oszczędzanie i zniechęcają do pochopnego „wybrania” oszczędności z konta.

Wady:

  • częsty brak możliwości ingerencji w depozyt przez klienta, co sprawia, że zdeponowane na lokacie środki pozostają zamrożone do czasu wygaśnięcia umowy;
  • obecnie często niskie oprocentowanie lokat, zwłaszcza krótkoterminowych. 

Rachunek oszczędnościowy 

Konto oszczędnościowe, a ściślej rachunek oszczędnościowy, łączy cechy rachunku rozliczeniowego oraz lokaty. Od lokaty odróżnia go to, że umieszczenie swojego depozytu na rachunku oszczędnościowym nie wiąże się z żadnymi terminami ani restrykcjami związanymi z dostępem do zgromadzonych środków. Możemy je w każdej chwili wpłacać lub wypłacać. 

Od rachunku rozliczeniowego rachunek oszczędnościowy różni zaś oprocentowanie zgromadzonych na nim środków.

Środki na rachunku oszczędnościowym są również zabezpieczone gwarancjami BFG [patrz ramka].

Oprocentowanie takich kont jest jednak często niższe od oprocentowania lokat, jednak kapitalizacja odsetek następuje na nich zazwyczaj co miesiąc. 

Zalety:

  • duże bezpieczeństwo zdeponowanych środków, gwarantowane przez BFG [patrz: ramka];
  • nieograniczony dostęp do depozytu, możliwość wpłat i wypłat z konta.

Wady:

  • niskie oprocentowanie;
  • możliwość pobierania przez bank opłaty za prowadzenie konta, co może – przy niskim kapitale i oprocentowaniu – doprowadzić do ujemnego oprocentowania.

Obligacje skarbowe

Obligacje to tzw. papiery dłużne stanowiące, mówiąc w dużym uproszczeniu, formę pożyczki zaciąganej przez emitenta wobec obligatariusza. Emitent potwierdza, że jest dłużnikiem osoby kupującej obligację i zobowiązuje się do spłaty zaciągniętego zobowiązania. Obligacje emitować mogą m.in. firmy, samorządy czy rządy państw.

Sprzedaż obligacji przez rządy pozwala na pozyskanie przez państwo środków na sfinansowanie deficytu budżetowego. Rząd zobowiązuje się po określonym czasie wykupić obligacje wraz z należnymi odsetkami.

Obligacje emitowane przez rządy państw różnią się od siebie, czasem bardzo znacząco w zakresie cen i oprocentowania. Rentowność obligacji, czyli stopa zwrotu z zainwestowanego w ten papier wartościowy kapitału, jest uzależniona m.in. od obowiązującej w danym kraju stopy procentowej czy postrzegania kraju-emitenta przez inwestorów.

Rząd Polski, obok obligacji hurtowych, które są nabywane przez inwestorów instytucjonalnych na przetargach organizowanych przez NBP i są notowane – na rynku wtórnym – na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW), emituje również obligacje detaliczne (oszczędnościowe).

Obecnie rząd oferuje dla inwestorów indywidualnych obligacje 3-miesięczne oraz 2-, 3-, 4- i 10-letnie.

Obligacje można nabyć w oddziałach PKO BP, za pośrednictwem internetu, konta Inteligo lub telefonicznie. Inwestycje w obligacje możemy zacząć już od 100 zł – tyle bowiem wynosi koszt jednego takiego papieru wartościowego.

Zalety:

  • duże bezpieczeństwo zgromadzonych środków gwarantowane przez Skarb Państwa,
  • brak konieczności posiadania konta bankowego,
  • brak limitów i niezmienna cena obligacji.

Wady:

  • możliwość przedterminowego wykupu obarczone utratą odsetek lub dodatkową opłatą,
  • niskie oprocentowanie krótkoterminowych obligacji.

Akcje spółek giełdowych

Akcje są to papiery wartościowe emitowane przez spółki, których posiadacz zyskuje w tej spółce prawa majątkowe (lub niemajątkowe) – partycypuje w wypracowanych przez nią zyskach (lub ponoszonych stratach) i ma prawo do udziału w walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

Posiadanie akcji uprawniać może również do otrzymania dywidendy, czyli określonej części zysku spółki wypłacanej akcjonariuszom po zakończeniu roku obrotowego. 

Aby wejść w posiadanie akcji na giełdzie, musimy założyć rachunek inwestycyjny w domu maklerskim – to właśnie on na polecenie klientów zajmuje się kupowaniem i sprzedawaniem akcji. Na rachunek ten wpłacamy określoną kwotę, którą będziemy mogli zainwestować w akcje konkretnych spółek. Warto pamiętać, że transakcje realizowane przez dom maklerski obarczone są prowizją. 

Główne zyski i straty wynikające z grania na giełdzie to efekt zmian wartości cen akcji i rządzi tym mechanizmem stara jak świat zasada – kupujemy, by sprzedać drożej.

Wpływ na ceny akcji ma cały rynek, wszyscy jego uczestnicy. Kiedy inwestujemy, należy mieć na uwadze, że każda, nawet najlepsza rekomendacja może okazać się błędna, a konsekwencje takiej czy innej decyzji poniesiemy my sami.

Niezależnie, czy udało się nam zyskać, czy stracić – środki dostępne na rachunku w biurze maklerskim możemy wypłacić w każdej chwili. Od zysków kapitałowych będziemy jednak musieli opłacić podatek od dochodów kapitałowych (19 proc.).

Zalety:

  • możliwość szybkiego zysku,
  • możliwość otrzymania dywidendy,
  • łatwość wypłaty środków zgromadzonych na rachunku w biurze maklerskim.

Wady:

  • wysokie ryzyko straty nawet dużej części zainwestowanych oszczędności,
  • brak gwarancji regularnych zysków.

Fundusze inwestycyjne

Fundusze inwestycyjne to nic innego jak forma wspólnego inwestowania środków wpłaconych przez uczestników funduszu. Zarządzane są one przez ekspertów z Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych, które inwestują środki na konkretnych rynkach. Fundusze inwestycyjne można podzielić na kilka sposobów. W przypadku kryterium typu nabywanych papierów inwestycyjnych możemy mówić m.in. o funduszach akcji, funduszach obligacji czy funduszach pieniężnych. Jeśli kryterium stanie się cel inwestycyjny, wówczas fundusze podzielić można na np. fundusze agresywnego wzrostu, fundusze wzrostu kapitałowego, fundusze zrównoważone czy fundusze stabilnego wzrostu.

Szybki i duży zysk nie istnieje bez ryzyka inwestycyjnego i to od nas zależy, czy zdecydujemy się na powolny zysk obarczony niewielki ryzykiem, czy też odwrotnie.

W wyborze właściwego funduszu pomocny może okazać się wskaźnik ryzyka funduszu inwestycyjnego – SRRI (ang. Synthetic Risk and Reward Indicator). Zgodnie z unijną dyrektywą każdy otwarty fundusz inwestycyjny ma obowiązek publikacji dokumentu, w którym opisywane są kluczowe parametry funduszy, wśród nich także SRRI, oceniający w 7-stopniowej skali klasę ryzyka inwestycyjnego (1 – niskie ryzyko; 7 – wysokie ryzyko). Warto jednak mieć na uwadze, że SRRI może ulegać zmianie, ponieważ jego wartość oparta jest o historyczne stopy procentowe. 

Zalety:

  • większa wygoda inwestora w porównaniu z bezpośrednimi inwestycjami np. na giełdzie,
  • szeroka oferta funduszy o różnych stopniach ryzyka.

Wady:

  • wiele opłat dodatkowych.


„Duży zysk bez ryzyka” powinien budzić nasze wątpliwości

Duże bezpieczeństwo oszczędzania wiąże się najczęściej również z powolnym zyskiem i nie sposób szybko pomnażać swojego majątku np. na lokacie czy koncie oszczędnościowym. W inwestowanie ryzyko wpisane jest zaś automatycznie. Dlatego zanim podejmiemy decyzję o zainwestowaniu naszych oszczędności, musimy koniecznie zapoznać się ryzykiem, jakim obarczona jest dana inwestycja. 

Ekonomiści określą ryzyko inwestycyjne jako „niepewność w kwestii wielkości osiąganego zysku lub straty, jaką może przynieść inwestycja” i przypominają, że im większy i szybszy zysk, tym większe także ryzyko. Ryzyka inwestycyjne mogą być różne. Specjaliści wskazują m.in. na ryzyko zmiany stopy procentowej, ryzyko inflacji, ryzyko polityczne, ryzyko kredytowe czy ryzyko kursu walutowego. Określone rodzaje ryzyka wiążą się ze specyfiką przedmiotu naszych inwestycji.

Nie ma problemu, jeśli jesteśmy tego świadomi i godzimy się na to, że zamiast dużego zysku możemy ponieść stratę uszczuplającą – czasem nawet znacząco – nasze oszczędności. Gorzej, gdy wiedzeni żądzą szybkiego pomnożenia naszego majątku padamy ofiarą nieuczciwego oferenta. „Duży zysk bez ryzyka” powinien budzić nasze wątpliwości.

Instytucje państwowe od lat przestrzegają przed pochopnym inwestowaniem. W 2019 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zainicjował akcję „Oszczędzasz, inwestujesz – uważaj”, w której przypomina, by sprawdzić ofertę, nie spieszyć się z decyzją i nie podpisywać umowy pod presją. – Wiele osób boi się utraty wartości pieniędzy w związku z kryzysem wywołanym przez epidemię i chce chronić swoje oszczędności. Wykorzystują to oszuści. Przedstawiają, głównie przez internet, oferty inwestycji w niestandardowe walory, waluty, dobra lub surowce. Według zapewnień sprzedawców mają one „gwarantować” stałe i bezpieczne zyski na wysoki procent. Bądźmy wyczuleni również na: specjalne ubezpieczenia od wirusa, świetne okazje ekstra tanich zakupów, oferty inwestowania na podstawie nieprzejrzystych, niezrozumiałych dla nas zasad czy regulaminów. Pamiętajmy, że „okazje” zbyt dobre, aby były prawdziwe, to najczęściej oszustwo – zamiast zysku możemy stracić swoje oszczędności – radzi Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK przestrzega także przed inwestycjami w systemy typu „piramida”. Jak wyjaśnia Majchrzak, mogą to być np. projekty inwestycyjne z małą opłatą startową, której część ma trafiać na cele charytatywne, a warunkiem otrzymania udziałów jest promocja przedsięwzięcia wśród znajomych. – Z czasem okazuje się, że nawet coraz wyższe wpłaty nie pozwalają na osiągnięcie zysku, a warunkiem odzyskania zainwestowanych środków jest wprowadzenie nowych osób do systemu. Bez lawinowego dopływu nowych klientów piramida upada i można wszystko stracić. W związku z tym, że niemożliwe jest zapewnienie ciągłego lawinowego przyrostu nowych członków, każda piramida prędzej czy później musi upaść. Niektóre piramidy ukrywają się pod neutralnymi albo pozytywnie wyglądającymi stronami internetowymi, promującymi przedsięwzięcia biznesowe, darmowe szkolenia online, inicjatywy społeczne. W ten sposób starają się uwiarygodnić w oczach potencjalnego „inwestora” – mówi Agnieszka Majchrzak.

Gdy UOKiK w toku postępowania dotyczącego praktyk, które naruszają zbiorowe interesy konsumenckie, stwierdzi, że działania danego przedsiębiorcy mogą spowodować „znaczące straty lub niekorzystne skutki dla szerokiego kręgu konsumentów”, wówczas może wystosować tzw. ostrzeżenie konsumenckie. W takim ostrzeżeniu pojawia się informacja o „kwestionowanym zachowaniu przedsiębiorcy” oraz o tym, jakie skutki niesie ono ze sobą dla dużej grupy konsumentów.

Ochronę przed potencjalnymi zagrożeniami na rynku finansowym ma na celu również publikowana przez Komisję Nadzoru Finansowego Lista ostrzeżeń publicznych [patrz: ramka]. W grudniu 2019 roku Rzecznik Finansowy informował m.in. o skargach dotyczących stron internetowych oferujących inwestycje w różne instrumenty finansowe. 

Przywołano wówczas następującą sytuację:

„Aby założyć indywidualne konta na platformie, należało zasilić je określoną kwotą. Gdy tego dokonano, pracownicy telefonowali do przyszłego inwestora z żądaniem przesłania skanu dowodu osobistego. Gdy klient odmawiał, pracownik informował, że zwrot wpłaconej kwoty jest możliwy tylko po przesłaniu skanu. Firma nie respektowała także oświadczeń o odstąpieniu od umowy, więc inwestorzy nie byli w stanie odzyskać wpłaconej kwoty”.

Rzecznik Finansowy zalecał także ostrożność w inwestowaniu w skomplikowane i ryzykowne instrumenty związane np. z rynkiem forex czy kryptowalutami, oferujące szybki i wysoki zysk. – Nie inwestujmy w produkty, których zasad działania nie rozumiemy. Pamiętajmy, żeby przeczytać umowę, na podstawie której będzie opierać się współpraca z podmiotem. Sprawdźmy dokładnie, gdzie ten podmiot zarejestrowany i w jakim zakresie można będzie liczyć na wsparcie w razie sporu ze strony krajowych czy zagranicznych instytucji chroniących interesy konsumentów – przestrzegał Krzysztof Witkowski z biura Rzecznika Finansowego.

Należy bowiem pamiętać, że dużo podmiotów oferujących w sieci szybki zysk, mimo dostępności dla polskich klientów, zarejestrowana jest za granicą, co znacząco utrudnia możliwość dochodzenia roszczeń. Zanim zdecydujemy się zainwestować nasze pieniądze, warto również sprawdzić, czy firma, z którą chcemy podjąć współpracę, nie znajduje się na Liście ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego [patrz ramka]

Na jesień życia

Przyjdzie kiedyś czas, gdy zdecydujemy się ostatecznie zakończyć naszą zawodową aktywność i przejść na emeryturę. Wtedy okazać się może, że świadczenie emerytalne oferowane w ramach powszechnego systemu nie pozwala na utrzymanie podobnego poziomu życia, jaki prowadziliśmy wcześniej. Warto mieć w zanadrzu swoistą „poduszkę emerytalną”, która uchroni nas przed drastycznym spadkiem dochodów.

A spadek ten z roku na rok może być coraz bardziej dotkliwy. Powodem jest tzw. stopa zastąpienia, czyli – w dużym uproszczeniu – relacja przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia. Według obliczeń ZUS w 2018 roku wyniosła ona w Polsce 56,4 proc. Oznacza to, że jeśli dzisiaj zarabiasz 5 tys. zł, to jutro twoja emerytura wyniesie ok. 2820 zł. Za kilkadziesiąt lat sytuacja może jednak znacząco się zmienić.

Według szacunków Komisji Europejskiej w 2060 roku w Polsce stopa zastąpienia wyniesie 23,5 proc. Nie są to dobre informacje dla osób wchodzących dziś na rynek pracy.

Niestety taka coraz niższa stopa zastąpienia, zdaniem wielu ekspertów, jest nieunikniona i wynika wprost ze zmian demograficznych. Społeczeństwa starzeją się, zatem z każdym kolejnym rokiem w systemie emerytalnym zwiększać będzie się liczba świadczeniobiorców, a maleć – płatników. Nie bez znaczenia jest tutaj także postępujący wzrost długości życia, który przy stale określonym wieku emerytalnym automatycznie będzie powodował wydłużenie się okresu emerytury.

Niezależnie od rozwiązań, jakie w nadchodzących latach przygotowywać będą rządy, to, jak będzie wyglądał system emerytalny w przyszłości, zależy także od naszych postaw dzisiaj. Duże znaczenie ma tutaj troska o rodzinę, budowanie społecznego solidaryzmu i dbanie o wysoką dzietność pozwalającą odwrócić negatywne trendy demograficzne. 

Warto również zabezpieczyć się finansowo na okres emerytur i skorzystać z oferowanych przez instytucje finansowe produktów pozwalających odłożyć stosowną sumę pieniędzy na jesień życia – objętych szerokim pojęciem III filara emerytalnego.

Co warto zauważyć, mimo malejącej stopy zastąpienia i świadomości nieuchronnych zmian demograficznych Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) oraz Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) jak dotychczas nie cieszą się w Polsce dużym zainteresowaniem. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego na pierwsze półrocze 2019 roku IKE posiadało tylko nieco ponad 1 mln klientów, a przeciętna wartość środków zgromadzona na takim koncie wynosiła niespełna 10 tys. zł. Odpowiednio, IKZE posiadało ponad 690 tys. osób, a przecięta wartość środków na koncie to 3,9 tys. zł.

Dbam o swoją emeryturę – jakie rozwiązanie wybrać?

Wspomniane wcześniej Indywidualne Konta Emerytalne oraz Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego to wciąż podstawowe produkty w ramach III filara emerytalnego. 

Zarówno IKE, jak i IKZE można założyć już w wieku 16 lat, jednak niepełnoletni wpłat może dokonywać tylko w roku, w którym uzyskał dochód z tytułu umowy o pracę. Jeśli konto takie chce otworzyć osoba powyżej 55. roku życia, musi złożyć oświadczenie, w którym zapewni o tym, że w przeszłości nie dokonała wypłaty środków zgromadzonych na Indywidualnym Koncie Emerytalnym.

Konta IKE oraz IKZE prowadzone mogą być zarówno przez banki, fundusze inwestycyjne, fundusze emerytalne, domy maklerskie, jak również przez zakład ubezpieczeń „w formie umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym”. W zależności od tego, na jaką formę współpracy się zdecydujemy, nasze środki będą inwestowane lub gromadzone na rachunku.

Zgromadzone na kontach środki mogą być dziedziczone, a spadkobiercy zwolnieni są z podatku od darowizn. Warto zauważyć, że konta te cechuje często duża dowolność, jeśli chodzi o wysokość i częstotliwość wpłat. 

Co różni oba rodzaje kont? Przede wszystkim roczny limit wpłat ustalany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W 2020 roku limit wpłat na IKE, stanowiący trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia, wynosi 15 681 zł. W przypadku IKZE limit ten wynosi 6272, 40 zł. Jeśli limit ten zostanie przekroczony, instytucja finansowa prowadząca konto jest zobowiązana zwrócić nadpłaconą kwotę.

Ponadto środki wpłacone na IKZE można odliczyć od dochodu w corocznym rozliczeniu PIT, co nie jest możliwe w przypadku IKE. 

Kiedy możemy wypłacić środki zgromadzone na kontach emerytalnych?

W przypadku IKZE wypłaty jednorazowo lub w ratach możemy dokonać po ukończeniu 65. roku życia oraz wpłacaniu na IKZE przez co najmniej 5 lat kalendarzowych. Od wypłacanych środków zapłacimy 10-proc. podatek ryczałtowy, a unikniemy podatku od dochodów kapitałowych. Jeśli zechcemy wypłacić środki przed 65. rokiem życia, wówczas otrzymamy całość zgromadzonego kapitału (bez możliwości wypłaty ratalnej), który podlega opodatkowaniu. Wówczas wypłaconą kwotę musimy również uwzględnić w PIT jako „dochody z innych źródeł”.

Należy jednak pamiętać, że po rozpoczęciu wypłaty środków nie jest możliwe dokonywanie wpłat na IKZE oraz ponowne założenie konta.

Gdy mówimy o IKE, gromadzone na koncie środki możemy wypłacić po ukończeniu 60. roku życia lub – jeśli nabędziemy prawo do wcześniejszej emerytury – po 55. roku życia. Podobnie jak w przypadku IKZE powinniśmy dokonywać wpłat na IKE w co najmniej 5 latach kalendarzowych lub dokonać ponad połowy wartości wpłaty na 5 lat przed złożeniem wniosku o wypłatę. Wypłaty można dokonać jednorazowo lub w ratach i jeśli spełnimy wskazane wcześniej warunki, unikniemy również 19-proc. podatku od dochodów kapitałowych. 

Jeśli zdecydujemy się na wypłatę środków (częściowo lub w całości) przed 60. rokiem życia, wówczas będziemy musieli zapłacić podatek od zysków kapitałowych (o ile zostały wypracowane). Tak jak w IKZE, po rozpoczęciu wypłaty nie jest możliwe dokonywanie dalszych wpłat czy ponowne założenie konta.

Posiadanie Indywidualnego Konta Emerytalnego nie wyklucza posiadania Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego i odwrotnie

Od 2019 roku pojawiła się jeszcze jedna możliwość oszczędzania dodatkowych środków na jesień życia – wszystko za sprawą wprowadzonych przez państwo Pracowniczych Planów Kapitałowych. Rozwiązanie to zakłada trójstronny udział w gromadzeniu kapitałów – pracownika, pracodawcy oraz państwa.

Każdy pracownik (w wieku od 18 do 55 lat) powinien zostać zgłoszony do PPK przez swojego pracodawcę, jednak może on dobrowolnie zrezygnować z uczestnictwa w programie. Jeśli pracownik wyrazi zgodę na PPK, wówczas na indywidualny rachunek co miesiąc trafiać będzie tzw. wpłata podstawowa.

Wpłata podstawowa = wpłata finansowana przez pracodawcę w wysokości 1,5 proc. wynagrodzenia pracownika + wpłata finansowana przez pracownika–uczestnika PPK w wysokości 2 proc. wynagrodzenia (lub niższej, jednak nie mniej niż 0,5 proc.) = 3,5 proc. wynagrodzenia pracownika.

Pracownik może zadeklarować, że finansować będzie również wpłaty dodatkowe w wysokości do 2 proc. wynagrodzenia miesięcznie. W przypadku pracodawcy wpłaty dodatkowe mogą stanowić do 2,5 proc. wynagrodzenia.

Ponadto do Pracowniczych Planów Kapitałowych swoją część dokłada państwo. Co roku oszczędzający otrzymają dopłatę w wysokości 240 zł, a dokonujący przez co najmniej 3 miesiące wpłat podstawowych uczestnicy PPK mogą liczyć na jednorazową wpłatę powitalną w wysokości 250 zł. 

Jak będą wypłacane środki z PPK? Gdy zawnioskujemy o wypłatę po 60. roku życia, otrzymać możemy 25 proc. środków w wypłacie jednorazowej (choć możemy zdecydować inaczej), a kolejne 75 proc. w miesięcznych ratach. Wypłata nie jest obciążona podatkiem od zysków kapitałowych. W szczególnych przypadkach możemy również starać się o wypłatę przed 60. rokiem życia. O wypłatę w wysokości do 25 proc. zgromadzonych środków (jednorazowo albo w ratach) możemy wnioskować w sytuacji poważnej choroby (naszej, współmałżonka lub dziecka). Możliwa jest również wcześniejsza wypłata środków (do 100 proc.) na cele mieszkaniowe – pokrycie wkładu własnego w związku z zaciągnięciem kredytu na budowę budynku mieszkalnego lub zakup domu, mieszkania czy gruntu. Należy jednak pamiętać o obowiązku zwrotu pieniędzy wypłaconych na cele mieszkaniowe. 

Bezpieczeństwo finansowe zależy od nas samych

Ajschylos ponad 2,5 tys. lat temu ukuł stwierdzenie, że „dyscyplina jest matką dobrobytu”. Rozsądne dysponowanie swoimi zasobami, nawet gdy nie są one zbyt duże, pozwoli na utrzymanie finansowej płynności oraz budowę finansowego bezpieczeństwa. Istotne jest przy tym wybranie dobrego produktu w celu ulokowania swoich oszczędności. Przedstawiliśmy w tekście kilka najpopularniejszych produktów oszczędnościowych i inwestycyjnych, ich wady oraz zalety. Wskazaliśmy także istniejące możliwości budowania III filaru emerytalnego. Mamy nadzieję, że nasze wskazówki pozwolą wybrać właściwe rozwiązania, aby być przygotowanym na nieoczekiwane.


Lista ostrzeżeń publicznych

Jak sprawdzić, czy firma, której chcemy powierzyć nasze pieniądze, działa w pełni zgodnie z prawem i czy nasza współpracą z nią nie jest obarczona nadmiernym ryzykiem? Pomocna jest tutaj Lista ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego (www.knf.gov.pl/dla-konsumenta/ostrzezenia_publiczne), której zasadniczym celem jest powiadamianie o potencjalnych zagrożeniach i nieprawidłowościach na rynku finansowym.
Na stronach KNF istnieje wyszukiwarka, która w prosty sposób pozwoli nam sprawdzić, czy interesująca nas firma figuruje na liczącej obecnie około 300 pozycji liście.
Jeśli tak, powinna zapalić się nam czerwona lampka.
Na Listę ostrzeżeń publicznych trafiają podmioty, wobec których toczy się postępowanie dotyczące naruszenia przepisów m.in. Prawa bankowego, ustawy o obrocie instrumentami finansowymi czy ustawy o funduszach inwestycyjnych. Należy jednak pamiętać, że tak jak nie każdy podmiot, którego nie ma na Liście ostrzeżeń publicznych, jest całkowicie pewny i wiarygodny, tak i nie każdy, który się tam znajduje, działać musi całkowicie nielegalnie. Lista ma charakter informacyjny, a postępowanie prokuratorskie zakończone aktem oskarżenia nie przesądza jeszcze o winie. Ostateczne zdanie ma w tej sprawie sąd.

Zasady gwarantowania depozytów bankowych

Gdy bank lub kasa, w której zdeponowaliśmy nasz majątek, z dnia na dzień upada lub traci wypłacalność, nie oznacza to jeszcze, że straciliśmy nasze pieniądze bezpowrotnie. Skutkom takich sytuacji zapobiega Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG), który na określonych zasadach wypłaca złożone w bankach depozyty.
Kiedy można liczyć na wypłatę zdeponowanych na rachunkach bankowych środków przez BFG? Gdy działalność banku lub kasy oszczędnościowo-kredytowej została zawieszona przez KNF, ustanowiony został zarząd komisaryczny oraz złożono wniosek o ogłoszenie upadłości takiego podmiotu. W przypadku oddziału banku zagranicznego w Polsce konieczne jest uznanie przez sąd orzeczenia o wszczęciu zagranicznego postępowania upadłościowego.
Wypłata środków gwarantowanych nastąpi najpóźniej w ciągu 7 dni roboczych od dnia spełnienia warunków gwarancji. BFG poinformuje publicznie o tym, gdzie i w jaki sposób można odebrać środki gwarantowane. Wypłaty – niezależnie od tego, w jakiej walucie był depozyt – realizowane są w złotych.
Czy za pośrednictwem BFG otrzymamy całość zdeponowanej przez nas kwoty? Na 100-procentowy zwrot możemy liczyć, jeśli wartość zdeponowanych przez nas środków nie przekraczała równowartości 100 tys. euro. Kwota gwarantowana obliczana jest od sumy środków znajdujących się na wszystkich rachunkach jednej osoby w danym banku czy kasie. Kwota uwzględnia również odsetki naliczone na dzień spełnienia warunku gwarancji.

  Zachęcamy do wypełnienia ankiety ewaluacyjnej dostępnej >TUTAJ<

 



Źródło: niezalezna.pl

#historia pieniądza

Michał Dzierżak