Magdalena Ch. była z Rubcowem w rosyjskiej bazie wojskowej Czytaj więcej w GP!

Przechorowanie 20 proc. populacji spowolni epidemię? Prof. Gut polemizuje z teorią analityka

Krzysztof Szczawiński, analityk, przedstawił wcześniej teorię, jakoby 20 proc. populacji, a konkretnie najaktywniejszej jej części, odpowiadało za 80 proc. zakażeń, i w związku z tym przebycie zakażania przez te 20 proc. znacząco zmniejszyłoby współczynnik R (reprodukcji wirusa) i w pewien sposób zahamowało epidemię. - Dałem przykład autentycznego rozwoju epidemii. Podałem, że aktualnie jest identyczna prawie sytuacja, a ilość zachorowań jest większa niż w pierwszej fali, która objęła do 20 proc. populacji Nadrenii Północnej-Westfalii, jak potwierdzono serologicznie - kontrował teorię Szczawińskiego w programie "W punkt" prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.

Prof. Włodzimierz Gut
Prof. Włodzimierz Gut
fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Prowadząca Katarzyna Gójska zwróciła uwagę, że przy rozważaniach o odporności zbiorowej istotne jest zwrócenie uwagi na rozbieżne opinie naukowe dotyczące odporności indywidualnej. Przechorowanie infekcji wywołanej wirusem SARS-CoV-2, zdaniem wielu badaczy, nie daje całkowitej na niego odporności, a jedynie taką, która wystarcza na kilka miesięcy.

- Zastanawiam się, czy rzeczywiście założenia, że przechorowanie 20 proc. populacji, która jest najmłodsza, najbardziej aktywna, przyniesie takie efekty, że zapewni to bezpieczeństwo (przed zakażeniem) większości społeczeństwa - stwierdziła Gójska.

Krzysztof Szczawiński, analityk, przedstawił wcześniej teorię, jakoby 20 proc. populacji, a konkretnie najaktywniejszej jej części, odpowiadało za 80 proc. zakażeń, i w związku z tym przebycie zakażania przez te 20 proc. znacząco zmniejszyłoby współczynnik R (reprodukcji wirusa) i w pewien sposób zahamowało epidemię.

- Odporność zbiorowa jest wtedy, kiedy zakażona osoba zaraża mniej niż jedną osobę - powiedział Szczawiński.

- Widzę, że jest pan zwolennikiem współczynnika zakażenia. Ja jestem zwolennikiem tzw. ścisłej bariery. To całkiem inna zasada - stwierdził drugi z rozmówców, wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

- Żeby tak było (obniżyć współczynnik R do np. 0,8), to nie musi być tak, że każda zakażona osoba nie spotyka osób, które są nieodporne, tylko, że spotyka ich o tyle mniej, że ten współczynnik jest poniżej (1) (...) Najlepiej by było, skoro i tak musi to dotknąć pewnej proporcji populacji, żeby te zarażenia skoncentrować na młodych i zdrowych, którzy te zarażenia przechodzą dużo łagodniej, niż na starszych i wrażliwych, u których jest znacząca śmiertelność i duża liczba hospitalizacja. Im więcej zakazi się młodych i zdrowych, tym mniej dotknie to starszych i wrażliwych - tłumaczył Szczawiński.

- Dam przykład, który pasuje do pana teorii. W Nadrenii Północnej-Westfalii osiągnięto poziom 20 proc. (zakażonych) w pierwsze fali epidemii. Jak pan myśli, jak wygląda druga fala epidemii w Nadrenii Północnej-Westfalii?

- zapytał analityka prof. Gut.

- Na pewno jest spowolniona - odparł Szczawiński.

- Nie. Jest na drugim miejscu na terenie Niemiec - stwierdził wirusolog.

- Może gdzie indziej było podobnie, tylko tam zostało wykonane badanie? - zastanawiał się analityk.

- To jest już mniemanologia stosowana. Dałem Panu przykład autentycznego rozwoju epidemii. Podałem, że aktualnie jest identyczna prawie sytuacja, a ilość zachorowań jest większa niż w pierwszej fali, która objęła do 20 proc. populacji (landu), jak potwierdzono serologicznie. W związku z tym albo przyjmujemy, że wygasła odporność i Pana model trzeba stosować za każdym razem, albo odporność zbiorowa nie mieści się na tym poziomie, który Pan założył - co Pan woli?

- dopytywał adwersarza prof. Gut.

- Poziom tej odporności zależy od tego, jak się to przeprowadzi. Jeśli zalecenia są takie same dla wszystkich, to najprawdopodobniej równomiernie przechodzą też zakażenia i to powoduje tę tragedię, że dotyka to tez osób starszych i wrażliwych. Gdyby zalecenia były takie, by skoncentrować to na młodych i zdrowych, to byłoby i mniej zgonów i mniej hospitalizacji. Zależnie od tego, jak to przeprowadzimy, ten procent społeczeństwa, który musi być dotknięty [zakażeniem], żeby osiągnąć odporność zbiorową, będzie większy lub mniejszy. Ja proponuję rozwiązanie, po przeliczeniu setek scenariuszy, które pozwala dojść do tego poziomu odporności, dotykając jak najmniej ludzi - odpowiedział Szczawiński.

Zobacz dzisiejszą rozmowę "W punkt".

 

 

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl

#koronawirus

rn