Radosław Sikorski rekomendował Zenona Kuchciaka posłom sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych jako kandydata na ambasadora w Turcji. Kuchciak to absolwent sowieckiej uczelni państwowej MGIMO, dawny aktywista młodzieżowych organizacji komunistycznych – Socjalistycznego Związku Studentów Polskich i Zrzeszenia Studentów Polskich.
Szef dyplomacji
idzie w ślady płk. Wiesława Górnickiego, bliskiego współpracownika gen. Wojciecha Jaruzelskiego i autora jego przemówień, w tym tego z 13 grudnia 1981 r. Minister Spraw Zagranicznych okazuje podobne uznanie dla zalet dyplomatycznych Zenona Kuchciaka, awansując go, tym razem na ambasadora.
Jak wynika z akt IPN, w 1988 r. Kuchciaka zwolniono z MSZ, w którym pracował od 1986 r., ze względu na wyjazd siostry do USA. W sprawie przywrócenia go do pracy w MSZ płk Górnicki interweniował u wiceszefa komunistycznego MSW płk. Władysława Pożogi kilka miesięcy przed przełomem w 1989 r. Górnicki dowiedział się o wcześniejszym zwolnieniu Kuchciaka od szefa Oddziału Wojskowych Spraw Zagranicznych Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk. Ryszarda Dziedzica, którego syn studiował w Moskwie z Kuchciakiem.
„Znając uprzejmość i życzliwość dla ludzi, jakiej tow. Generał wielokrotnie dawał dowody, zwracam się o pomoc w sprawie (…) młodego człowieka nazwiskiem Zenon Kuchciak” – pisał Górnicki do Pożogi.
Zachwalał przy tym jego moskiewskie wykształcenie.
Górnicki znalazł wprawdzie dla Zenona Kuchciaka pracę w sekretariacie Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Wojciechu Jaruzelskim. Jednak sugerował w swoim piśmie wiceministrowi Pożodze, aby dać Kuchciakowi szansę wykorzystania jego dyplomatycznych predyspozycji. Kuchciaka nazwał „ideowym robotniczym synem odcinanym przez MSZ od szans zasłużonego awansu”.
Górnicki podkreślał też rolę w Służbie Bezpieczeństwa żony Kuchciaka. Ukończyła ona szkołę chorążych SB, a następnie przeszła do pracy w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Poznaniu.
Zabiegi doradcy gen. Jaruzelskiego odniosły skutek. Kuchciak jeszcze w 1989 r. został delegowany przez resort na staż w ambasadach PRL w Helsinkach i Kopenhadze.
Zapytaliśmy Kuchciaka o protekcję płk. Górnickiego.
– Nie mam zamiaru tego dementować. Znałem Górnickich przez ich syna Marcina Górnickiego. Pracowałem z nim w jednym pokoju w MSZ – odpowiedział.
Minister Sikorski już wcześniej okazywał najwyższe uznanie dla umiejętności Kuchciaka. W 2010 r. mianował go na najwyższy stopień w służbie zagranicznej – ambasadora tytularnego. Minister zapytany w Sejmie o rolę Górnickiego w zatrudnieniu Kuchciaka w MSZ nie odpowiedział, uciekając przed dziennikarzem „Codziennej”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Maciej Marosz