Była rzecz, która mnie zaszokowała, i o której muszę w końcu powiedzieć. Materiały te (komisji Millera - red.) były utajnione i dokumenty z analiz i badania ciał ofiar zostały zaszyfrowane na dysku. Złamałem to hasło. Nie było ono trudne do odgadnięcia - hasłem tym jest "dupa" – ujawnił w rozmowie z Katarzyną Gójską w programie "W Punkt" dr Kazimierz Nowaczyk, zastępca przewodniczącego podkomisji smoleńskiej.
Symulacja Katastrofy Smoleńskiej to ogromne badania, wymagające wielu obliczeń. Wykonują je współpracujące ze sobą komputery, wyposażone w tysiące procesorów. Staramy się tak zredagować raport z Tragedii Smoleńskiej, aby osoby zainteresowane nim były go w stanie przeczytać, zrozumieć i mieć wgląd w całą sytuację
- podkreślił dr Nowaczyk, który był gościem Telewizji Republika. Dodał, że podkomisja nie chce, aby raport był obszerny.
W filmie jest powiedziane, że w tupolewie nr 102 znaleziono ślady materiałów wybuchowych w czymś, co się nazywa z angielskiego slotem, czyli taką przednią częścią skrzydła, wysuwaną przy lądowaniu. To jest zamknięta część, którą należy rozmontować. Zrobiliśmy to i znaleźliśmy tam ślady materiałów wybuchowych. Co więcej, w raporcie znaleźliśmy informację, że ten slot, był w 2009 roku wymieniony między samolotem 101 i 102
- ujawnił dr Nowaczyk.
Sejm poznał prawdziwy przebieg największej tragedii jaka spadła na Polskę po 1945 r., w tym przekrój symulacji na bazie wnikliwych badań naukowych z ośrodków w Polsce, USA i innych państw NATO. Podziękowania dla zaangażowanych w dążenie do prawdy. https://t.co/HX6gPrQlBJ
— Antoni Macierewicz (@Macierewicz_A) July 31, 2020
Jak dodał, zaprezentowany przez podkomisję smoleńską film to efekt głębokich analiz. "Podaliśmy w nim fakt, że kawałek samolotu odpadł 100 metrów przed brzozą - to efekt analizy rejestratorów" - podkreślił.
Informacje, które znalazły się w filmie, to są rzeczy ustalone, które są wynikiem głębokich analiz. Fakt podany w filmie, że utrata końcówki skrzydła nastąpiła około 100 metrów przed brzozą to jest wynik analiz rejestratorów - wszystkich zapisów, które miała komisja Millera, tylko nie analizowała wszystkich parametrów i "przeoczyła" dane, które świadczą o tym, że samolot utracił końcówkę skrzydła jeszcze przed brzozą
- mówił dr Nowaczyk.
Przeprowadzona została analiza ciał i obrażeń ofiar katastrofy. Nie tylko znaleziono wszystkie możliwe części ciał ofiar, ale też przyporządkowano ofiarom miejsca w samolocie
- dodał.
Była rzecz, która mnie zaszokowała, i o której muszę w końcu powiedzieć. Materiały te (komisji Millera - red.) były utajnione i dokumenty z tych analiz i badania ciał ofiar zostały zaszyfrowane na dysku. Złamałem to hasło. Nie było ono trudne do odgadnięcia - hasłem tym jest "dupa"
- ujawnił wiceprzewodniczący podkomisji smoleńskiej.