Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Niekonstytucyjne czartery

Kto śledzi debatę publiczną i aktywność osób publicznych w internecie, ten już wie, o czym będzie mowa. Kto nie wie, temu pośpiesznie wyjaśniam. Jeden z żartownisiów opublikował na portalu Twitter szereg przepisów, które rzekomo złamał prezydent Andrzej Duda, powołując I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską.

Komentarz żartownisia rozpowszechniły największe „autorytety” i konstytucjonaliści, między innymi Marcin Matczak i Wojciech Sadurski. Błyskawicznie się okazało, że wskazane przepisy odnosiły się do prawa lotniczego i oczywiście nie miały związku z nominacją i powołaniem prezes Manowskiej. Wielu obserwatorów ubawiło się setnie tragikomiczną sytuacją, ale prócz zabawy warto się na poważnie przyjrzeć konsekwencjom tej kompromitacji. Problem w tym, że nie bardzo jest na co patrzeć. Nie ma żadnych konsekwencji, Matczak i Sadurski nadal są „ekspertami” i nie stracili nic na swoim „autorytecie”. Żaden ze studentów tych panów – bo oni niestety są wykładowcami – nie zaliczyłby kolokwium po takiej wpadce i z dużym prawdopodobieństwem podobna kompromitacja na stałe weszłaby do uczelnianego katalogu anegdot. Tymczasem pożal się Boże profesorowie, którzy setki razy dokonywali niedorzecznych wykładni konstytucji czy ustawy o Sądzie Najwyższym, a teraz potwierdzili, że w ogóle nie znają przepisów, nie otrzymali oceny niedostatecznej. Zaledwie po paru dniach od ośmieszenia znów wygłaszali tyrady na temat niekonstytucyjnego terminu wyborów prezydenckich i co więcej, ich wypowiedzi otrzymywały status profesorskiej ekspertyzy. Chciałbym dożyć czasów, w których respektowana przez wszystkie państwa międzynarodowa komisja uzna takich profesorów za niekonstytucyjnych albo po prostu za nieuków.

 



Źródło: Gazeta Polska

Piotr Wielgucki „Matka Kurka”