Premier Czech Andrej Babisz uznał w środę, że KE chcąc wesprzeć UE w kryzysie spowodowanym koronawirusem, zaproponowała budżet, który zakłada zbyt wysokie zadłużenie. Zapowiedział starania o skierowanie funduszy do słabszych gospodarek i młodszych państw unijnych.
Zdaniem premiera dla ożywienia wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej kluczowe są inwestycje i utrzymanie tempa konwergencji, aby zbliżać nadal poziomów rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów członkowskich.
Babisz zapowiedział, że Czechy będą domagać się niezmienionej konstrukcji budżetu. Ocenił też, że UE powinna zadłużyć się najwyżej do poziomu wyznaczonego przez spadek wzrostu gospodarczego spowodowany kryzysem. Jego zdaniem wyniesie on od 10 do 15 procent.
Babisz podkreślił, że po raz pierwszy w historii KE zaproponowała państwom członkowskim zadłużenie na konto przyszłych pokoleń. Dodał, że dług będzie musiał być spłacony bezpośrednio przez kraje unijne lub w przyszłości zostaną ograniczone ich dochody w ramach wieloletnich ram finansowych.
Zgadzam się, że możemy wzmocnić wieloletnie ramy finansowe o pożyczki, ale muszą być rozdzielane według tego samego klucza co obecne środki
- powiedział Babisz i zapowiedział, że będzie walczył o dotychczasowe finansowanie polityki spójności.