PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Kto się boi podsłuchu?

Syn premiera zdradził tygodnikowi „Wprost”, że jego ojciec obawia się, że jest podsłuchiwany.

Syn premiera zdradził tygodnikowi „Wprost”, że jego ojciec obawia się, że jest podsłuchiwany. Dlatego, gdy wybuchła afera, a tata był na wakacjach za granicą, synowi nie udało się z nim sensownie porozmawiać o kłopotach z Amber Gold. Jeśli Donald Tusk do syna dzwonił, to na telefon synowej, bo ten powinien być „czysty”. Nie jest jasne, czy premier bał się, że służby podsłuchują właśnie jego. Być może, i to wydaje się bardziej prawdopodobne, premier obawiał się, że służby podsłuchują nie jego, tylko syna, zatrudnionego przez Marcina P. Służby, które prowadziły postępowanie w sprawie Amber Gold i OLT, mogły pewnie także prowadzić rozpracowanie operacyjne jego bliskich współpracowników, zatem przypuszczenie premiera mogło być słuszne. Niepokojące jest co innego. Rozmowy telefoniczne na temat Marcina P. i afery obu panom Tuskom się nie kleiły, bo premier obawiał się, że treść jego rozmów z synem na ten temat może być znana osobom trzecim. Co takiego miał do powiedzenia na temat afery Amber Gold, czego się obawiał, co mogły poznać służby specjalne? I kto właściwie boi się podsłuchów? Czy strach przed nimi prezesa Rady Ministrów nie jest aby kolejnym w tej sprawie dzwonkiem alarmowym?



 



Źródło:

Joanna Lichocka