Trzy razy w tym roku osoby nieznane próbowały wyłudzić od posłów i pracowników Kancelarii Sejmu m.in. takie dane jak hasła do skrzynki pocztowej, numery telefonów i daty urodzenia – podaje portal tvp.info.
Dwa ataki miały miejsce w lutym, a trzeci w drugiej połowie czerwca.
Właściciele sejmowych skrzynek otrzymali e–maile sformułowane tak, jakby ich autorami byli informatycy z Kancelarii Sejmu. Z treści wynikało, że podanie tych danych jest konieczne w celu aktualizacji oprogramowania używanego w Sejmie.
Kto próbował wyłudzić dane od właścicieli sejmowych skrzynek? Sejmowi informatycy próbowali prześledzić drogę, którą przebyły podejrzane wiadomości.
– Łańcuchy kodów wskazują na fakt, że na przykład e–maile wysłane w czerwcu przebyły drogę z Filipin przez Czechy. Podejrzewamy, że to mało profesjonalna robota, bo e–maile zostały sformułowane z błędami językowymi. Prawdopodobnie były tłumaczone automatycznie – mówi jeden z sejmowych informatyków portalowi tvp.info.
Dodaje, że wbrew pozorom w Sejmie jest niewiele informacji, które mogłyby zainteresować hakerów.
– Parlament głównie pracuje nad ustawami, a proces legislacyjny jest jawny. Łakomym kąskiem są prace Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych, ale ona jest odcięta od sieci – zauważa.
Źródło:
oa