Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Horror Polek z Turcją. Nasze siatkarki przegrały dramatyczny półfinał

Po niezwykle zaciętym i emocjonującym spotkaniu Polki przegrały w Apeldoorn z Turcją 2:3 w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Nasze siatkarki straciły szansę na wyjazd do Tokio, chociaż miały pięć piłek meczowych na awans do finału.

fot. CEV

Początek pierwszego seta wskazywał, że to będzie kolejny ciężki mecz naszych siatkarek z Turczynkami. Ostatnio te drużyny spotkały się w półfinale mistrzostw Europy i wtedy biało-czerwone musiały uznać wyższość rywalek. Polki jednak po kilku akcjach zaczęły łapać odpowiedni rytm gry. Przyjemnie się oglądało podopieczne Jacka Nawrockiego, które w ekspresowym tempie zdobywały kolejne punkty. Dobra zagrywka, szczelny blok i skuteczność w atakach. Kiedy nie wchodziły mocne zbicia Polki popisywały się sprytem i kiwkami oszukiwały rywalki. W efekcie niespodziewanie szybko wygrały seta z uznawanymi za faworytki Turczynkami do 19.

Turczynki zderzyły się z polską ścianą na siatce

W drugiej partii znowu rywalki na początku zyskały przewagę, lecz tym razem nie udało się ich przełamać. Turczynki skutecznie grały w obronie i naszym siatkarkom ciężko przychodziło zdobywanie kolejnych punktów. W ataku po stronie rywalek szalała natomiast niebieskowłosa Boz i po dwóch setach był remis.

Nie podłamało to Polek, które dzięki zagrywkom Klaudii Alagierskiej wyszły na prowadzenie 12:8 w trzecim secie. Turczynkom gra posypała się momentalnie, jak domek z kart. Gdyby sędzia surowiej ocenił nieczyste zagrania po ich stronie to przewaga Polek byłaby jeszcze bardziej okazała. Biało-czerwone roztrwoniły jednak bardzo szybko, to co wcześniej zyskały. Najpierw zabrakło ataku, a później pojawiły się proste błędy. Zamiast wysokiego zwycięstwa mieliśmy zatem nerwową końcówkę. Szczęśliwie dla nas Zehra Gunes zepsuła zagrywkę i ostatecznie set był wygrany.

Było nerwowo, ale wszystko dobre, co się dobrze kończy

W czwartej partii sprawy w swoje ręce wzięła Magdalena Stysiak. Najpierw atomowe zagrywki, a później kapitalna obrona nogą... która zrobiła na sędzim takie wrażenie, że nieopatrznie gwizdnął i akcję trzeba było powtarzać. Turczynki też jednak miały swoje atuty. Boz i Baladin nie oszczędzały dłoni i mocno atakowały. Silnym uderzeniem chciała też popisać się Karakurt, ale posłała piłkę w aut i był remis po 19.

Nie udało się rywalkom przyjąć serwu Joanny Wołosz. 23:23 i tylko dwie piłki do finału. Boz pomyliła się na lewym skrzydle, ale następny atak skończyła i znów było remisowo. Dobre zbicie Malwiny Smarzek-Godek, cudowna obrona i ponownie Turczynki uciekły spod topora. Atak po bloku i trzecia piłka meczowa dla naszych. Nieprawdopodobna walka i rywalki jakoś się wybroniły. Emocje sięgały zenitu, a żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć dwupunktowej przewagi. Polki miały pięć meczboli, ale to Turczynki na koniec podniosły ręce w geście triumfu i o zwycięstwie miał rozstrzygnąć tie-break.

Piąty set również toczył się punkt za punkt. Dużo krwi napsuła nam Boz, po naszej stronie trochę brakowało też skuteczności w kontrataku. Kiedy Gunes dołożyła asa z zagrywki było 12:9 i finał zaczął się niebezpiecznie oddalać. Na blok nadziała się Natalia Mędrzyk i Turczynki miały piłki meczowe. Wykorzystały pierwszą.

Polki straciły szansę występu na igrzyskach. Turcja w finale zagra z Niemcami. Zwycięzca niedzielnego spotkania zdobędzie bilety do Tokio.

Polska - Turcja 2:3 (25:19, 18:25, 25:23, 31:33, 11:15)

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Polska-Turcja #siatkówka #siatkówka kobiet #Tokio 2020 #Igrzyska Olimpijskie

Janusz Milewski