Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w wywiadzie dla portalu Wpolityce.pl zmianę na stanowisku pełnomocnika rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Do tej pory funkcję tę pełnił wiceminister infrastruktury Mikołaj Wild. Bezpartyjnego Wilda ma zastąpić poseł PiS Marcin Horała.
Premier uzasadnia swoją decyzję argumentem, że na tym etapie budowy CPK „zaczną się naciski polityczne” i „kłody rzucane pod nogi”, stąd potrzeba na stanowisku pełnomocnika osoby umocowanej politycznie. To oczywiście logiczny tok rozumowania. Martwi mnie coś innego. Obawiam się, że te „naciski” i „kłody” nie pojawią się wcale ze strony opozycji. I mam nadzieję, zdając sobie sprawę, jak kluczowa dla dobrego imienia i przyszłych wyborczych sukcesów PiS jest sprawna realizacja CPK, że Marcin Horała sobie znakomicie poradzi z zadaniem poskramiania destrukcyjnych zapędów swoich partyjnych i koalicyjnych kolegów, „by – jak stwierdził premier – te rysujące się na horyzoncie przeszkody nas nie zatrzymały”. W przeciwnym bowiem razie jego rola będzie wyłącznie rolą kozła ofiarnego, na którego wyleją się kubły pomyj w razie niepowodzenia budowy CPK.