Uznanie, że obozy śmierci były nazistowskie, zmienia niewiele, albo zgoła nic. Kłamstwo na chwile zostało zastąpione ćwierćprawdą – pisze na swoim blogu autorskim na portalu onet.pl poseł Janusz Wojciechowski.
„Po zamieszaniu z wypowiedzią Obamy świat usłyszał, że obozy śmierci nie były polskie, tylko nazistowskie. Nawet przewodniczący Europarlamentu Marin Schulz jako Niemiec autorytatywnie stwierdził, że nie można obwiniać Polski, która w rzeczywistości była ofiarą reżimu nazistowskiego. Nie Polska była winna, tylko Nazistan” – ironizuje polityk i kontynuuje: -
„Nie pada ani słowo, kim byli naziści ani gdzie był ten Nazistan. Gdzie Żydów zapędzono do getta warszawskiego, gdzie był Auschwitz, gdzie była Treblinka? Wystarczy spojrzeć na mapę – wiadomo w Polsce! Więc za rok, dwa, pięć, ktoś znowu napisze albo palnie na jakiejś akademii – polskie nazistowskie obozy śmierci – i będziemy protestować i tłumaczyć od nowa. Uznanie, że to naziści, w gruncie rzeczy zmienia niewiele, albo zgoła nic. Kłamstwo na chwile zostało zastąpione ćwierćprawdą”.
„Bez złości, biez nienawiści, bez jakiejkolwiek niechęci do współczesnych Niemców, bez obciążania wnuków za winy ich dziadków – ale powinniśmy mówić wprost – niemieckie obozy śmierci, niemieckie zbrodnie, niemieccy zbrodniarze. I mówmy światu wprost - German camps – żadne tam German nazi...” – uważa Wojciechowski.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
oa