Robert Kubica zaliczył udany wyścig w Grand Prix Monako. Polak w samochodzie, który jest najgorszy w całej stawce pokazał, że nadal należy do najwybitniejszych kierowców na świecie. Kubica po raz pierwszy w tym sezonie nie dojechał do mety jako ostatni, a mogło być dużo lepiej.
W osiągnięciu lepszego niż 18. miejsce Kubicy przeszkodziła kolizja spowodowana przez Antoniego Giovinazziego oraz... niezrozumiała strategia Williamsa. Polak nie krył rozgoryczenia sytuacją, gdy na tor wjechał safty car. Wtedy zespół podjął decyzję, że do pit-stopu na wymianę opon zjedzie Russell. Było to o tyle niezrozumiałe, że Polak był na torze na lepszej pozycji i wymiana opon w tym momencie pozwoliłaby mu prawdopodobnie zająć lepsze miejsce na mecie. A tak Williams niejako zadbał o to, żeby Brytyjczyk osiągnął w wyścigu lepszy wynik.
Niemniej jednak Kubica ze swojej dyspozycji na torze powinien być przynajmniej zadowolony. Zresztą jeszcze przed wyścigiem pytany o swoją jazdę w Monako po powrocie do Formuły 1 Polak odpowiedział:
Nie była zła, biorąc pod uwagę, że większość ludzi twierdziło, że nie będę w stanie skręcić w Monako...
Zresztą wystarczy obejrzeć start wyścigu w wykonaniu Kubicy. Polak pokazał klasę i od razu zyskał dwie pozycje. Russell wyglądał przy nim, jakby jeszcze nie ruszył z miejsca.
Mega start Roberta Kubicy w Monako#MonacoGP#F1#Kubica pic.twitter.com/b9KPvQqJ07
— CODEXER (@CODEXERR) 26 maja 2019