Korzystając z mediów, można odnieść wrażenie, że najcenniejszą postawą moralną jest tolerancja. Czy istotnie to najważniejsza cnota? Dlaczego nie mówi o niej Biblia? Zastanawiając się nieraz nad tym, na czym polega właściwe traktowanie dzieci i studentów, na myśl przychodziły mi takie wartości, jak: życzliwość, szacunek, odpowiedzialność, sprawiedliwość i miłość, nigdy zaś tolerancja.
Aby rozwiać wątpliwości, sięgam do dotychczasowego dorobku myśli w tym zakresie: starożytni Grecy cenili mądrość, dzielność, opanowanie i sprawiedliwość, a chrześcijaństwo wyeksponowało m.in. miłość bliźniego, wierność, zaufanie, pokorę i prawdomówność. Nie twierdzę, że tolerancja nie jest pozytywną wartością, jest jednak zdecydowanie przeceniona i jest bożkiem środowisk antykonserwatywnych. A że termin to wieloznaczny, łatwo nim manipulować. Często też jest używana jako narzędzie – słowo pałka – w walce ideologicznej i politycznej. Tolerancja powinna być zatem zakorzeniona w bardziej fundamentalnych wartościach: w życzliwości, szacunku, odpowiedzialności, miłości, sprawiedliwości, uczciwości i poszanowaniu prawdy. I te właśnie wartości należy pielęgnować u dzieci i młodzieży.