Końcówka starego roku i początek nowego to zawsze dobry czas na różnego rodzaju podsumowania. Jeśli o podsumowania chodzi, to nie da się ukryć, że za nami rok pełen emocji (nie tylko tych politycznych), a przed nami z kolei rok, w którym emocji z pewnością także nam nie zabraknie. #GumoweUcho Niecodzienna Lista Przebojów.
A skoro wchodzimy w czas karnawału, to – posługując się taneczną terminologią – z całą pewnością możemy się spodziewać, że na parkiecie pojawią się wszystkie gwiazdy polskiego parlamentaryzmu. Oj, będzie się działo, będą piruety, mniej lub bardziej zgrabne podskoki i pląsanie wśród wyborczych obietnic. Wszystko oczywiście podlane pikantną nutą zazdrości, niczym w tangu. A jak wiadomo, do tanga trzeba dwojga.
Mijający rok pokazał nam dosadnie, do jakich rozmiarów rozrósł się festiwal pogardy, który serwują nam niemal codziennie politycy. Zakładam, że wśród czytelników jest to scenariusz raczej mało prawdopodobny, ale gdyby jakimś cudem ktoś czytający ten tekst miał ten komfort i przez ostatni rok nie oglądał ani minuty sejmowych obrad, pragnę jedynie nadmienić, że to, co dzieje się w słynnym budynku przy ul. Wiejskiej w Warszawie (zwłaszcza w dniach posiedzeń), coraz bardziej przypomina kiepski kabaret – coraz mniej śmieszny, a chwilami wręcz żenujący, którego poziomowi daleko jest do idei parlamentaryzmu. Sięga raczej dna i co najmniej trzech metrów mułu.
Trzeba jednak przyznać, że rok 2018 kończył się z przytupem. Nie, nie, politycy totalnej opozycji nadal nie przedstawili realnego programu (bo anty-PiS raczej trudno nim nazwać), zrobili jednak co innego. Poszli w tango i postanowili się… zjednoczyć. Tak powstała Koalicja Obywatelska, twór, który miał pokonać Prawo i Sprawiedliwość, a wszystko wskazuje na to, że raczej znokautował sam siebie. Skrót KO w terminologii wziętej ze sportów walki oznacza właśnie „knock out”, czyli swojski nokaut, który właśnie zafundowali sobie Grzegorz Schetyna, Katarzyna Lubnauer i spółka.
I po co były te wszystkie fajerwerki i fetowanie zjednoczenia opozycji, która zaledwie po kilku miesiącach przyspieszonego kursu tańca towarzyskiego albo zmienia partnerów, albo w ogóle opuszcza parkiet. No wypisz, wymaluj jak w piosence Budki Suflera „Takie tango”.
„Na sali wielkiej i błyszczącej /
Tak jak nocne Buenos Aires /
Które nie chce spać /
Orkiestra stroi instrumenty /
Daje znak i zaraz zacznie /
Nowe tango grać”.
- śpiewa Krzysztof Cugowski, który swoją drogą sam zaliczył przed laty polityczne tango, więc nastroje panujące w Sejmie i Senacie rozumie chyba jak nikt.
Trzeba przyznać, że dalej robi się już proroczo. Z kolejnego fragmentu utworu jasno wynika, że Koalicja Obywatelska raczej długo na parkiecie nie potańczy, a przynajmniej nic na to nie wskazuje.
„Siedzimy obok obojętni / Wobec siebie jak turyści /
Wystukując rytm /
Nie będzie tanga między nami /
Choćby nawet cud się ziścił /
Nie pomoże nic”.
I jak tu nie wierzyć w proroczą moc muzyki?
Refren piosenki z kolei mógłby stanowić genialny podkład muzyczny pod wszystkie przeszłe, obecne i przyszłe rozmowy koalicyjne. Gdyby przeanalizowali go uważnie spin doktorzy poszczególnych partii politycznych, mogliby znacznie łatwiej wytłumaczyć sobie i innym przyczynę niejednej wyborczej porażki. Trzeba przyznać, że przesłanie jest genialne w swojej prostocie:
„Bo do tanga trzeba dwojga /
Zgodnych ciał i chętnych serc /
Bo do tanga trzeba dwojga /
Tak ten świat złożony jest”.
- słyszymy w powtarzanym kilka razy refrenie.
Czas zmierzać do puenty, bo gazetowe łamy nie są z gumy. Zostańmy jednak jeszcze na chwilę przy tanecznych metaforach.
Jest takie powiedzenie, w którym słyszymy o złej baletnicy, której przeszkadza nawet rąbek spódnicy. Oddaje ono idealnie nastroje panujące obecnie w Platformie (Koalicji) Obywatelskiej i Nowoczesnej. Partyjni działacze, a zwłaszcza liderzy, tak bardzo zajęli się kręceniem politycznych piruetów i publicznym praniem brudów, że nie zauważyli nawet, jak często potknęli się na parkiecie. Czy to o sondaże, czy koalicje i sojusze, czy wreszcie… o własne nogi.
I choć może podczas konkursu tańca nie wypada, cała ta sytuacja skłania do tego, żeby zasiąść sobie wygodnie w fotelu z popcornem w ręku i z uwagą obserwować, co przyniesie ten nowy 2019 r.
Oj, będzie się działo
Chcesz odsłuchać opisywany w felietonie utwór? Wejdź na @GumoweUcho_ na Twitterze.
Karnawał obietnic i festiwal pogardy! Hola, hola! Do tanga trzeba dwojga.
— GumoweUcho (@GumoweUcho_) 29 grudnia 2018
Kolejna propozycja w #GumoweUcho Niecodzienna Lista Przebojów. #polityka #karnawał #tango #wtylewizji #opozycja
Budka Suflera - Takie tango https://t.co/i0scQca7bW przez @YouTube