Część miejskich inwestycji to duże zagrożenie dla okolicznych drzew, które są wycinane m.in. wzdłuż al. Śmigłego-Rydza, w parku im. Moniuszki czy przy budowie drogi łączącej ul. Tuwima z ul. Moniuszki. Podczas modernizacji al. Śmigłego-Rydza ze skarpy przy drodze zniknęło 30 drzew - czytamy w Dodatku Łódzkim "Gazety Polskiej Codziennie".
– Drzewa rosły na skarpie, której po przebudowie drogi nie będzie, więc nie mogły tam pozostać. Natomiast przy budowie drogi łączącej ul. Moniuszki z Tuwima część drzewostanu była chora. Niektóre zaś drzewa w parku im. Moniuszki są spróchniałe. Jednak w zamian za wycięte drzewa posadzimy prawie 2 tys. nowych w miejscach, gdzie do tej pory nie rosły. W parku Moniuszki pojawią się np. lipy, klony, czerwone wiśnie czy głogi. Natomiast przy rondzie Solidarności zasadzimy jesiony, przy ul. Traktorowej graby, a przy Nowowęglowej 250 nowych drzew
– zapewniają miejscy urzędnicy.
Natomiast według przewodniczącej komisji ochrony i kształtowania środowiska Rady Miejskiej w Łodzi Marty Grzeszczyk działanie urzędników są głównie pozorne.
– Jedno dorosłe drzewo w ekosystemie zastępuje aż 1700 nowych i niskich drzew. Drzewa oczyszczają powietrze, produkują tlen, pochłaniają wodę z ulew, ale są również piękną ozdobą parków i ulic. Obecnie na jedno wycięte drzewo nasadza się tylko jedno nowe. Proponowałam przyjęcie uchwały, by było ich dziesięć. Niestety radni z koalicji PO-SLD i miejscy urzędnicy odrzucili ten pomysł. Szczególnie przy rewitalizacji parków, w których zostaną wycięte drzewa, ta inicjatywa byłaby warta realizacji
– przekonuje radna PiS.