Grzegorz Schetyna porównuje partię Prawo i Sprawiedliwość oraz jej wyborców do „szarańczy, która obsiadła Polskę”. Jego ideowy koalicjant Włodzimierz Cimoszewicz, były działacz partii komunistycznej wysokiego szczebla, później premier, który zasłynął ze swojej krótkiej przemowy do Polaków dotkniętych powodzią tysiąclecia w 1997 r. („Trzeba się było ubezpieczyć” – brzmiała czy jakoś tak), namawia, aby nie głosować na „półgłówków”.
W domyśle: polityków Zjednoczonej Prawicy. Trzeba przyznać, że obaj panowie, żeby nie powiedzieć towarzysze, są bardzo konsekwentni. Konsekwentnie budują obóz wyborców swojej formacji. To obóz ludzi może nie do końca mocnych w myśleniu i umiejętności analizowania realnej sytuacji Polski, za to szalenie zjednoczonych i zdecydowanych. Zapewne na wszystko. Zupełnie tak samo jak Ryszard Cyba.