- To monstrum, czyli prostacki betonowy wieżowiec biurowy, który bezpodstawnie nazywa się Bramą Miasta (argumentuje się, że ze względu na miejsce położenia i sąsiedztwo drugiego zamierzonego wieżowca, z którym ma stworzyć niby-pęknięcie) – to ilustracja ośmiu lat psucia projektu Nowe Centrum Łodzi przez ekipę Hanny Zdanowskiej – twierdzi radny PiS Włodzimierz Tomaszewski. I zarzuca, że prezydent miasta także w wypadku inwestycji kulturalnych preferuje interes deweloperów, a nie mieszkańców - czytamy w Dodatku Łódzkim "Gazety Polskiej Codziennie".
Program Nowego Centrum Łodzi powstawał w latach 2005–2009 za prezydenta Jerzego Kropiwnickiego. W 2007 r. agencja PwC polecała Łodzi jako wzór rewitalizacji miasto Bilbao.
– Chodziło o kompleksowość, dużą skalę i szybkość działań
– mówi Tomaszewski. I wyjaśnia, że w ramach NCŁ miały powstać m.in. Centrum Festiwalowe Camerimage Łódź Center według projektu Franka Gehry’ego i Specjalna Strefa Sztuki. Miasto rozpisało też przetarg na budowę dworca i infrastruktury kolejowej.
– Gdy nastała era Zdanowskiej, jej ekipa chciała go unieważnić, co skutkowałoby tym, że nie byłoby ani dworca, ani NCŁ. Szczęśliwie, także za moją namową, spółki kolejowe przegłosowały przedstawicieli Zdanowskiej, ale te wielkie przedsięwzięcia kulturalne jak dotąd są niestety przez nią niszczone
– uważa Włodzimierz Tomaszewski.
Dlaczego? Według Tomaszewskiego chodzi o interes deweloperów. Jak dodaje radny, towarzyszy temu „kłamliwa propaganda Zdanowskiej"...
CZYTAJ WIĘCEJ w dzisiejszym Dodatku Łódzkim "Gazety Polskiej Codziennie"!