Obecny sezon obfituje w sequele. Jedne są bardziej udane, inne mniej. Tym razem miłośnikom musicali postanowiono pokazać kolejne losy bohaterów hitu sprzed dekady „Mamma mia!”. Podobnie jak pierwowzór jest to słodka opowieść z odrobiną melancholii, wypełniona przebojami Abby. Całkiem przyjemna propozycja na lato, ale mimo gwiazdorskiej obsady, nie powala.
Można zadać sobie pytanie, po co zrobiono kolejną część „Mamma mia”. Oczywiście repertuar Abby jest dosyć spory, ale w musicalu sprzed dekady wykorzystano już najbardziej znane przeboje szwedzkiego zespołu. W filmie „Mamma Mia! Here We Go Again” momentami ma się wrażenie, że wiele scen zostało stworzonych jedynie na potrzeby wykonania konkretnej piosenki. Tak było choćby w przypadku początkowego utworu „Kissed The Teacher” („Kiedy pocałowałam nauczyciela” czy też idąc po linii LGBT „Kiedy pocałowałam nauczycielkę”). A wykonanie piosenek jest raczej przeciętne. Na plus można zaliczyć, że nie ma tylu fałszów jak w pierwszej części. Nawet Pierce Brosnan radzi sobie dużo lepiej. Klasę pokazuje jednak dopiero pod koniec filmu Cher. Jej znakomite wykonanie „Fernando” jest tym, na co warto czekać. Po wielu operacjach plastycznych aktorka wygląda, jakby była rówieśnicą swojej filmowej wnuczki Sophie (Amanda Seyfried), ale to wcale nie przeszkadza w odbiorze historii.
A jakie losy zgotowali bohaterom scenarzyści „Here We Go Again”? Donna (Meryl Streep) nie żyje, a jej córka Sophie pracuje nad uhonorowaniem spuścizny matki, otwierając elegancki hotel na greckiej wyspie. Jednocześnie akcja prowadzi widza wiele lat wstecz, kiedy Donna (w jej rolę wcieliła się zjawiskowa Lily James, znana m.in. z „Kopciuszka” czy roli Natalii w serialu „Wojna i pokój”) po ukończeniu szkoły udaje się w podróż do Grecji. Tam romansuje z trzema mężczyznami (Jeremy Irvine – Sam, Hugh Skinner – Harry, Josh Dylan – Bill), których widzowie „Mamma Mia!” znają jako trzech ojców Sophii (Pierce Brosnan – Sam, Colin Firth – Harry, Stellan Skarsgård – Bill). W nowej odsłonie pojawiają się również przyjaciółki Donny – Tanya (Christine Baranski), Rosie (Julie Walters) oraz uroczy Fernando (Andy Garcia). Trzeba przyznać, że obsada filmu jest wprost wymarzona. Twórcy raczą widza także wspaniałymi krajobrazami (zdjęcia kręcono na chorwackiej wyspie Vis). Jest dużo piosenek, mnóstwo kolorów i słońca, którego w wakacyjne dni nigdy dość.
Musical „Mamma Mia! Here We Go Again” w piątek trafił do kin. Można też już nabyć płytę ze ścieżką dźwiękową z filmu. A miłośników Abby zapewne ucieszy fakt, że dzięki musicalowi Cher zakochała się w utworach szwedzkiej grupy i już zapowiedziała, że nagra cały album z coverami zespołu. Zatem choćby dlatego można się cieszyć, że ten film powstał.