Ilu ich było? 10 czerwca 1941 r., w przeddzień niemieckiej agresji na ZSRS, w głównych sowieckich więzieniach na okupowanych obszarach II RP znajdowało się ok. 40 tys. więźniów (20 947 na tzw. Ukrainie Zachodniej, 16 420 na tzw. Białorusi Zachodniej i mniej więcej 2453 na Wileńszczyźnie). Po dodaniu osób aresztowanych w ciągu kolejnych 12 dni poprzedzających najazd III Rzeszy na ZSRS (w dniach 19–20 czerwca NKWD rozpoczęło trzecią wielką akcję deportacyjną z Kresów) oraz po doliczeniu więźniów przetrzymywanych w lokalnych aresztach liczbę uwięzionych na okupowanych przez ZSRS terenach II RP szacuje się na 40–50 tys. (stan na 22 czerwca 1941 r.).
Dodatkowe tysiące zapełniały sowieckie turmy na Kresach dalekich, za granicą ryską – od Mińska po Smoleńsk i od Żytomierza po Charków. Po inwazji niemieckiej NKWD dokonało jeszcze kolejnych masowych aresztowań „wrogów ludu”. W warunkach odwrotu sowieckiego były one nieewidencjonowane lub odnośne dokumenty zaginęły w chaosie następnych dni. Szacunki te są zatem bardzo niedokładne.
Rozkaz z Moskwy: zlikwidować
W pierwszych dniach kampanii doszło do mordów na więźniach nie tylko na polskich Kresach, lecz także w krajach bałtyckich, na Białorusi, Ukrainie, na Bukowinie i w Besarabii (Mołdawia). Ofiarami byli Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Bałtowie, Rumuni, Mołdawianie i Żydzi. Spośród uwięzionych na Kresach II RP na mocy uchwały Biura Politycznego KP(b) Białorusi z 22 czerwca oraz rozkazu Ławrientija Berii z 24 czerwca 1941 r. wymordowano ok. 35 tys. ludzi. Chodziło o niedopuszczenie do sytuacji, w której sowieccy więźniowie polityczni zostaliby przechwyceni przez wkraczających Niemców.
Pierwsze masakry (22–24 czerwca) – dokonywane jeszcze przed rozkazem Berii, z inicjatywy lokalnych władz NKWD – odbyły się w więzieniach w Augustowie (30–34 ofiary), Oleszycach koło Lubaczowa, Łucku i Oszmianie (30–52 ofiary). Największe masakry więzienne miały miejsce we Lwowie (w „Brygidkach”, więzieniu przy ul. Łąckiego, i na Zamarstynowie oraz w ich filiach wymordowano od 3,5 do 7 tys. więźniów – Polaków i Ukraińców), w Łucku (gdzie sowieccy oprawcy, strzelając z karabinów maszynowych i rzucając granaty, zmasakrowali na podwórzu więziennym, według własnych danych, ponad 2 tys. więźniów – Ukraińców i Polaków), Stanisławowie (1,2–2,5 tys.), w Wilnie (ok. 2 tys.), Drohobyczu (od kilkuset do 1,2 tys.), Czortkowie (0,8–1 tys.), Tarnopolu (do 1 tys.), Humaniu (767), Złoczowie (650–720), Samborze (500–700), Dubnie (500–550), Prawieniszkach (ok. 500), Równem (150–500), Krzemieńcu (100–150), Berezweczu i Pińsku (w każdym od kilkudziesięciu do kilkuset ofiar), Brzeżanach (174–300), Stryju (od 100 do kilkuset ofiar), Starej Wilejce (28 do stu kilkudziesięciu ofiar), Sarnach (70–100), Nadwórnej (ok. 80), Sądowej Wiszni (ok. 70), Borysławiu (kilkadziesiąt ofiar), Busku (ok. 35), Żółkwi (ok. 34), Szczercu (ok. 30), Kamionce Strumiłowej (20–32).
Od 500 do 1000 osób zamordowano w Dobromilu i pobliskiej kopalni soli Salina – tam masakra miała szczególnie okrutny charakter, gdyż część więźniów zabito przy użyciu młota. Mniejsze grupy więźniów wymordowano w co najmniej 35 miastach i miasteczkach na Kresach, gdzie liczba ofiar wynosiła od kilkudziesięciu do kilkuset. (Po 1991 r. wiele wsi, miast i miasteczek Ukrainy Zachodniej wystawiło pomniki z listami nazwisk straconych mieszkańców danej miejscowości).
W ciągu tygodnia w czerwcu 1941 r. NKWD wymordowało w więzieniach co najmniej 14,7 tys. więźniów. Około 20 tys. więźniów wymordowano w marszach ewakuacyjnych w ucieczce przed Niemcami latem 1941 r. Do najlepiej opisanych tego typu zbrodni należą egzekucje (od kilku do kilkunastu tysięcy osób) podczas „marszu śmierci” na szlaku Mińsk–Ihumeń. Ofiarami Sowietów padli Polacy, Litwini i Białorusini.
Marsze śmierci
W Mińsku były dwa więzienia NKWD – centralne w dawnym zamku Sapiehów i pomocnicze (tzw. okrąglak lub amerykanka). Likwidacja obu rozpoczęła się w nocy z 22 na 23 czerwca 1941 r. Nieustalona do chwili obecnej liczba więźniów została zamordowana przez NKWD na terenie więzień, część wywieziono koleją, pozostałych zaś podzielono na grupy i pognano pieszo w kierunku Ihumenia (zwanego od 1923 r. Czerwieniem).
W czasie trwającego kilka dni marszu NKWD mordowało więźniów, strzelając do nich lub zakłuwając bagnetami. Zwłoki pozostawiano przy drodze. Z wyprowadzonych z Mińska więźniów w liczbie kilku tysięcy do Ihumenia dotarła grupa ok. 2 tys. Tam rozpoczęto ich masową egzekucję, którą przeżyło zaledwie kilkadziesiąt osób, a to dzięki ucieczce enkawudzistów wskutek niemieckiego bombardowania, które przerwało kończącą się już masakrę.
W podobnym marszu, poprzedzonym masakrą w samym więzieniu, wymordowano od 714 do 3 tys. więźniów wyprowadzonych z Berezwecza i gnanych do kołchozu Taklinowo (obecnie Mikałajewa), który stał się miejscem kaźni tych, którzy przeżyli 120-kilometrową drogę. Spośród ok. 1,5 tys. więźniów, gnanych drogą ze Starej Wilejki do Borysowa, zginęło od 500 do 800 osób, w większości wymordowanych przez NKWD (część zginęła w wyniku niemieckiego nalotu).
Około 100 więźniów ewakuowanych z Wołożyna po ponad 60 km marszu wymordowano w wąwozie nieopodal wsi Tarasowo, 12 km od Mińska. W sumie na terenie ówczesnej Białoruskiej SRS rozstrzelano więźniów w 32 więzieniach.
Wspólna żałoba i wspólna rana
Gwałtowność niemieckiego natarcia wywołała popłoch na Białorusi i pośpiech lokalnych sowieckich władz, stąd na tym obszarze wymordowano zaledwie 7 proc. więźniów. Na Kresach południowo-wschodnich, ukraińskich, gdzie postępy ofensywy niemieckiej były wolniejsze, liczba ofiar NKWD sięgnęła 50 proc. osadzonych. Spośród więźniów zamordowanych przez NKWD na Wołyniu i w Galicji Wschodniej większość stanowili Ukraińcy. Polacy byli zaś drugą grupą narodowościową pod względem licz-by ofiar. Z kolei na Kresach północno-wschodnich (litewsko-białoruskich) większość ofiar zbrodni sowieckich stanowili Polacy.
Podobna do opisanego wyżej losu więźniów cywilnych była historia polskich żołnierzy – jeńców z 1939 r., których przetrzymywano w obozach na Kresach. Spośród ok. 130 tys. żołnierzy WP wziętych przez Sowietów do niewoli w 1939 r. i przejętych z obozów internowania na Litwie i Łotwie w chwili rozpoczęcia niemieckiej inwazji na terenie tzw. Ukrainy Zachodniej przebywało mniej więcej 14 135 żołnierzy Wojska Polskiego, rozmieszczonych w blisko 50 obozach, a nieustalona liczba osadzona była na terenie tzw. Białorusi Zachodniej. Po rozpoczęciu wojny obozy te zostały zlikwidowane, a jeńców ewakuowano w głąb ZSRS.
W wielu wypadkach warunki ewakuacji nie odbiegały od „marszów śmierci” więźniów cywilnych. Na samej tylko Ukrainie Zachodniej liczba ich ofiar sięgnęła 2,5 tys. Łącznie po 22 czerwca 1941 r. w marszach ewakuacyjnych NKWD zaginęło bez wieści blisko 10 tys. polskich jeńców.
Trudnych do liczbowego oszacowania zbrodni na ludności cywilnej i duchowieństwie dopuściły się też latem 1941 r. wycofujące się z okupowanych Kresów II RP oddziały Armii Czerwonej, podpalając zabudowania i strzelając do przypadkowych ludzi – domniemanych i rzeczywistych dywersantów.
Gdy zabrakło Rzeczypospolitej, ginęli masowo wszyscy jej obywatele: Białorusini, Karaimi, Litwini, Ormianie polscy, Polacy, Tatarzy, Ukraińcy i Żydzi. Jest to nasza wspólna żałoba i wspólna rana. Powinna też być to nasza wspólna pamięć.