W branży filmowej jest tak, że jeśli któryś z reżyserów debiutuje tuż po czterdziestce, mówi się o nim „młody, dobrze zapowiadający się twórca” - żartowała Magdalena Lankosz podczas minionej Ogólnopolskiej Konferencji Kultury. Polski Instytut Sztuki Filmowej najwyraźniej usłyszał postulaty środowiska i przygotował „Mikrobudżety” - specjalny program dotacyjny skierowany do młodych reżyserów.
Kilka dni temu w Koszalinie zakończył się kultowy, 37 już festiwal „Młodzi i film”, podczas którego uhonorowani zostali twórcy filmowi młodego pokolenia. Grand Prix, czyli Złoty Jantar trafił do tworzącego pod pseudonimem Norman Leto Łukasza Banacha za jego łączący kilka gatunków „Photon”, a oprócz tego nagrodzeni zostali m.in. Paweł Maślona („Atak Paniki”), Jagoda Szelc („Wieża, jasny dzień”) i Łukasz Gutt (za zdjęcia do „Serca miłości” Łukasza). Dwie ostatnie edycje Festiwalu Filmowego w Gdyni również zdominowali młodzi - dwa lata temu wygrał 32-letni wówczas Jan P. Matuszyński („Ostatnia rodzina”), w zeszłym roku triumfował 34-letni Piotr Domalewski („Cicha Noc”).
To pokazuje pewien trend utrzymujący się w polskim kinie od kilku lat - reżyserzy debiutują w coraz młodszym wieku, coraz częściej osiągając sukcesy dotychczas zarezerwowane dla twórców o ugruntowanej pozycji. Mimo tego, debiut po 30. r.ż. w branży filmowej nadal jest swoistym ewenementem na tle innych zawodów artystycznych - jak np. Wśród tancerzy, gdzie przekroczenie trzeciej dekady życia zwykle wiąże się z rychłą emeryturą niż startem kariery. - W branży filmowej jest tak, że jeśli któryś z reżyserów debiutuje tuż po czterdziestce, mówi się o nim „młody, dobrze zapowiadający się twórca” - żartowała reprezentująca Gildię Reżyserów Polskich Magdalena Lankosz podczas minionej Ogólnopolskiej Konferencji Kultury.
Wiele wskazuje na to, że Polski Instytut Sztuki Filmowej wziął sobie postulaty środowiska do serca - jeszcze jesienią tego roku ma wystartować program dotacyjny „Mikrobudżety”, w ramach którego młody reżyser - absolwent szkoły filmowej lub amator - będzie mógł otrzymać nawet 700 tys. Zł na realizację swojego pierwszego dzieła. 85 % środków pochodzić będzie z PISF, 10 % od nadawcy telewizyjnego (zainteresowanie programem wyraziła już m.in. TVP), 5 %- z wkładu własnego wnieść będą musieli sami debiutanci:
W programie tym po raz pierwszy absolwenci nie muszą starać się o patronat tzw. wielkich nazwisk reżyserskich. Co drugi absolwent ma szansę zrealizować debiut w pierwszych dwóch latach po szkole. Zapraszam do PISF wszystkie projekty, firmy i różnorakie inicjatywy. Zapraszam do składania dobrych projektów i weryfikowania swoich możliwości twórczych na podstawie opinii ekspertów w komisjach
- mówił Radosław Śmigulski, dyrektor PISF w rozmowie z „Gazetą Polską”.
ZOBACZ TEŻ: Szef PISF o sytuacji w polskim kinie: panował chaos i nepotyzm. Przede mną ogromne wyzwanie