Decyzja o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego oznacza, że na nową inwestycję trzeba znaleźć 30–35 mld zł. – Oprócz unijnych dotacji w ramach nowej perspektywy finansowej UE na lata 2021–2027 pieniądze na projekt wyłożyć mogą banki – twierdzą przedstawiciele rządu i państwowych spółek.
Zapewniają, że problemów z finansowaniem Centralnego Portu Komunikacyjnego nie będzie. Okazuje się, że duże banki, m.in. z chińskim kapitałem, same pytają o możliwość udzielenia kredytów na budowę CPK oraz obsługujących go linii kolejowych. Polski rząd nie wyklucza takiego rozwiązania, jednocześnie licząc na fundusze unijne z nowej perspektywy finansowej UE na lata 2021–2027.
– W obecnej perspektywie finansowej UE infrastruktura portów lotniczych nie może być finansowana ze środków unijnych – twierdzi wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński. Komisja Europejska wstrzymała możliwość finansowania tego typu inwestycji w Europie po krytycznym raporcie Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, który wykazał w bardzo wielu wypadkach niską ekonomiczność tego typu przedsięwzięć, szczególnie w odniesieniu do regionalnych portów.
– To się odbiło na decyzji dotyczącej aktualnej perspektywy finansowej – wyjaśnia wiceminister. – Ale będziemy starali się uzyskać finansowanie CPK w przyszłej perspektywie finansowej UE, czyli na lata 2021–2027. Rozmowy na ten temat już się rozpoczęły, Komisja Europejska propozycje na przyszłą perspektywę ma przedstawić w maju 2018 r. – dodaje Kwieciński.
Decyzji co do formuły finansowania CPK jeszcze nie podjęto. Według Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa sposobów na zabezpieczenie środków na ten cel jest wiele. Ponieważ znaczną część projektu stanowić będzie kolejowa infrastruktura, wiceszef resortu Andrzej Bittel wskazuje m.in. na unijne fundusze przeznaczone na kolej, oczywiście z następnej perspektywy budżetowej UE.
Także prezes PKP SA Krzysztof Mamiński uważa, że pozyskanie środków finansowych nie będzie stanowiło problemu.
– Przedstawiciele różnych banków patrzą na projekt z przychylnością – stwierdził. – Jesteśmy gotowi do szukania środków na rynku, musimy jednak poznać szczegóły, wiedzieć, kto będzie właścicielem wybudowanej infrastruktury – dodaje szef PKP SA.
Jednym z możliwych źródeł kapitału jest Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (ABII), w którego radzie Polskę reprezentuje Radosław Pyffel. – Działania banku miały być prowadzone głównie na kontynencie azjatyckim, udało się jednak zmienić jego mandat i rozciągnąć definicję tak, by mógł inwestować również w Polsce – tłumaczy.
Zdaniem Pyffela Chińczycy mają ambicję pokryć Europę Środkową siecią szybkich kolei. Mają to być głównie połączenia północ–południe.
– Model chiński, przetestowany już w Pakistanie czy Kazachstanie, polega na finansowaniu poprzez nisko oprocentowane długoterminowe kredyty. Jako kraj i region możemy wziąć udział w tym wielkim projekcie, tym bardziej że ABII na pewno nie będzie chciał być właścicielem nowo powstałych obiektów – dodaje Pyffel.