Odrażające są próby wybielania się polityków PO z odpowiedzialności za złodziejską reprywatyzację. Także za los zwykłych warszawiaków, ofiar rządów tej partii. Nikt z PO nie interesował się sprawą Jolanty Brzeskiej, nikt nie wystąpił w obronie wyrzucanych lokatorów – mimo że ci zwracali się wielokrotnie do ratusza o pomoc.
Żaden z działaczy i urzędników PO nie powiedział „stop” oddawaniu kamienic wraz z ludźmi. Dziś także żaden nie okazuje skruchy. Więcej, zdemoralizowani politycy PO próbują powiązać śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z procederem, który kwitł za ich rządów. Kłamią i manipulują. Tymczasem gdy prezydent Kaczyński dowiedział się o próbie rozkręcenia dzikiej reprywatyzacji, od razu ją ukrócił. Zakazał zwrotów kamienic z lokatorami. Był za to atakowany. Gdy władzę przejęli ludzie PO, natychmiast „wróciła normalność” – grupa przestępcza mogła działać w najlepsze. Dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz na konferencjach prasowych może manipulować i mijać się z prawdą, bo nie grozi jej za to odpowiedzialność karna. Inaczej jest przed komisją weryfikacyjną – tam bez konsekwencji kłamać nie wolno. Dlatego zrobi wszystko, by przed nią nie stanąć. Prawdy powiedzieć nie może.