Ostatni szef Służby Bezpieczeństwa Jerzy Karpacz jest radcą prawnym doradzającym dużej spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Władzie korporacji wiedzą o tym, ale twierdzą, że są bezradni. Karpacz będzie wykonywał zawód do emerytury lub śmierci.
Pułkownik Jerzy Karpacz kierował Służbą Bezpieczeństwa od listopada 1989 r. do jej końca. Wcześniej kierował Biurem Śledczym MSW. W październiku 2008 r. „Gazeta Polska” ujawniła, że były esbek obecnie jest radcą prawnym reprezentującym m.in. Spółdzielnię Mieszkaniową „Przy Metrze”. Trzy lata temu ówczesny dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie zapewniał, że nie wiedział o przeszłości Jerzego Karpacza, ale obiecywał szybką reakcję. Minęło wiele miesięcy i… nic się nie zmieniło!
W Izbie potwierdziliśmy, iż w dalszym ciągu jest na liście radców prawnych.
- Jerzy Karpacz złożył oświadczenie lustracyjne, w którym potwierdził pracę w Służbie Bezpieczeństwa i to uniemożliwia nam jakiekolwiek działanie – przyznaje „Codziennej” dr Tomasz Niedziński, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.
Pułkownik Jerzy Karpacz kierował Służbą Bezpieczeństwa w czasie, gdy palono akta i niszczono dowody zbrodniczej działalności SB. Wcześniej, w 1983 r., wygłosił na konferencji w MSW referat podżegający do prześladowania bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Źródło:
Grzegorz Broński