Nieznani sprawcy zawiesili w wielkopolskim Strzałkowie zakłamaną tablicę o domniemanym miejscu kaźni bolszewickich jeńców w latach 1919-1921. Prokuratura umorzyła śledztwo, bo nie dopatrzyła się tam przestępstwa. Tymczasem po skandalu ze zdewastowaniem pomnika w Jedwabnem ściganiem sprawców zajęła się nawet Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W końcu sierpnia w Jedwabnem doszło do profanacji pomnika upamiętniającego żydowskie ofiary. Sprawą natychmiast zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Gdy w maju tego roku w obozie jenieckim z I wojny światowej zamieszczono tablicę ze skandalicznym napisem obrażającym Polaków, sprawą zajęła się jedynie policja.
Nieznani sprawcy przykleili tablicę z napisem po rosyjsku
: „Tutaj spoczywa 8000 sowieckich czerwonoarmistów brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921. Nieutuleni w żalu rodacy”. Wybuchł międzynarodowy skandal. Relację ze Strzałkowa podały media rosyjskie.
Politolog i znawca współczesnej Rosji prof. Włodzimierz Marciniak ocenił, że tablica umieszczona na kamieniu memorialnym na terenie byłego obozu jenieckiego pod Strzałkowem z rosyjskim napisem o „zamęczonych brutalnie czerwonoarmistach”, to akcja polityczna. Świadczył o tym m.in. fakt, że informacja o zawieszeniu tablicy po raz pierwszy pojawiła się w rosyjskich mediach.
– To wyraźnie widać w obejrzanych przeze mnie materiałach rosyjskiej telewizji NTV i na portalu Life News. W NTV materiał ten zatytułowany jest „Tajni patrioci” – w ten sposób nazwano sprawców umieszczenia tablicy. Widać wyraźne polityczne motywy – mówił „Gazecie Polskiej” prof. Marciniak.
Nikt nie miał wątpliwości, że była to prowokacja, ale po czterech miesiącach śledztwa Prokuratura Rejonowa w Słupcy umorzyła je, uznając, że nie doszło do przestępstwa, a jedynie do wykroczenia. Strasznie to brzmi, ale skandal niemalże wyceniono. Na poniżej 250 zł. Tyle miało bowiem kosztować… usunięcie kleju z obelisku!!! Zbeszczeszczenia prokuratura tutaj nie dostrzegła. Jakie były intencje sprawców, nie wiadomo, bo ich nie złapano.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło:
Grzegorz Broński