Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Utrzymali Krakowskie Przedmieście

Bez wątpienia to przede wszystkim dzięki miesięcznicom smoleńskim i obronie Krzyża Pamięci nie udało się wyprzeć sprawy śmierci delegacji RP z debaty publicznej.

Bez wątpienia to przede wszystkim dzięki miesięcznicom smoleńskim i obronie Krzyża Pamięci nie udało się wyprzeć sprawy śmierci delegacji RP z debaty publicznej.

Przemarsz przez Krakowskie Przedmieście zajmuje ok. 25 min., wystąpienia i wspólna modlitwa kolejne 20. Trwający niespełna godzinę Marsz Pamięci jest obiektem wyjątkowych, brutalnych ataków. Dlaczego wydarzenie, które trwa relatywnie krótko i odbywa się tylko raz w miesiącu, wywołuje tak gorące emocje? Dlaczego do jego zakłócania lub po prostu do zniszczenia używa się kryminalistów, zadymiarzy, prowokatorów, funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, a nawet tzw. autorytety III Rzeczypospolitej i broniących jej status quo mediów? Marsz jest demonstracją determinacji i konsekwencji wszystkich, którzy mają głębokie przekonanie, iż wyjaśnienie przyczyn dramatu z 10 kwietnia 2010 r. to nie tylko moralny obowiązek, lecz także strategiczny interes Polski. Bez wątpienia to przede wszystkim dzięki miesięcznicom smoleńskim i obronie Krzyża Pamięci nie udało się wyprzeć sprawy śmierci delegacji RP z debaty publicznej. A przecież tego chciał nie tylko obóz polityczny bezpośrednio odpowiedzialny za Smoleńsk i haniebne współdziałanie z Kremlem po 10 kwietnia, lecz także środowiska prawicowe przestrzegające przed „upolitycznianiem sprawy smoleńskiej”. Pierwsi strachem i pogardą wymuszali ciszę nad grobami ofiar, drudzy parli w tę samą stronę poprzez wskazywanie racjonalnej drogi postępowania. Uczestnicy Marszów Pamięci nie ulegli żadnej presji. Nie przestraszyli się agresji, machnęli ręką na tzw. dobre rady rozsądnych ludzi. Szli i idą Krakowskim Przedmieściem. Bez wątpienia osiągną swój cel – tragedia sobotniego poranka sprzed ponad siedmiu lat będzie wyjaśniona, a pamięć poległych będzie upamiętniona w sposób cywilizowany. To ogromny sukces klubów „Gazety Polskiej”, bez których nie udałoby się przez tyle lat utrzymać Krakowskiego Przedmieścia. Działaczy partyjnych można przywieźć raz na jakiś czas. Ludzie bezinteresownie zaangażowani przychodzą sami. I na miesięcznicach są właśnie tacy. Swoją obecnością dają siłę naukowcom zaangażowanym w badanie przyczyn rozpadu rządowego tupolewa, dziennikarzom szukającym nawet drobnych informacji związanych z dramatem 10 kwietnia. I za to już przeszli do historii.

 



Źródło: Gazeta Polska

#miesięcznice smoleńskie #Krakowskie Przedmieście

Katarzyna Gójska-Hejke