Reporterzy TVN24 od rana pokręcali napięcie powtarzając do znudzenia, że zgodnie z deklaracjami organizatorów, marsz KOD-u będzie najliczniejszy, bo pójdzie nawet sto tysięcy osób. Brzmiało to jak kiepska propaganda, ale nasi reporterzy poszli na Plac Narutowicza.
To te "tłumy"

Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Groteskowo wyglądały próby części mediów i polityków, które chcąc poprawić obrazki z manifestacji KOD-u, wykorzystywali... archiwalne zdjęcia.
Byli za to politycy PO.
Nie zabrakło też Bronisława Komorowskiego. Przegrany polityk w przydługim i nużącym wystąpieniu przyznał, że cieszy się z widoku "europejskich flag". Przy okazji Święta odzyskania niepodległości przez Polskę to dość dziwaczne wyznanie.
Skoro był Komorowski, to musiały być "nowe" barwy narodowe. Kiedyś politycy PO lansowali różowy kolor, teraz KOD-ziarze wymyślili jeszcze coś innego.

Rozbawiły nas zwłaszcza pretensje sympatyków KOD-u, którzy pod facebookową relacją na żywo, mieli pretensje, że TVN24 nie prowadzi od początku transmisji z ich spotkania. Powód dość prozaiczny - najwyraźniej była to mało istotna impreza.
TELEWIZJA REPUBLIKA POKAZUJE MARSZ KOD