– Do czerwca zaproponujemy akcję, która będzie zachęcać samorządy do likwidowania sowieckich pomników, zanim jeszcze powstanie odpowiednia ustawa – zapowiedział w rozmowie z onet.pl prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński.
No i się zaczęło. Maria Zacharowa, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej, oświadczyła, że plany Polski dotyczące wyburzenia sowieckich pomników to „cynizm i wandalizm”. Co więcej, porównała też usuwanie sowieckich monumentów do działań islamistów, którzy niszczyli zabytkowe obiekty w Palmirze. – Oni chcieli zniszczyć pomniki z powodów ideologicznych – powiedziała Zacharowa i dodała, że takimi samymi motywami kierują się polskie władze.
Następnie przeszła do gróźb, stwierdzając, że usuwanie pomników nie będzie pozostawione bez reakcji, a „odpowiedzialność za nieuchronne konsekwencje dla stosunków dwustronnych spadnie całkowicie na stronę polską”.
Wcześniej rosyjska agencja Ria Novosti poinformowała, że z prośbą o zablokowanie decyzji polskich władz zwróciła się do UNESCO przewodnicząca Komisji Społecznej Izby Rosji ds. rozwoju społecznej dyplomacji i wsparcia rodaków za granicą Jelena Sutormina. – Wzywamy również Międzynarodową Radę Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych o wyrażenie swojej publicznej oceny odnośnie tego projektu – dodała. Według niej, sowieckie pomniki „stanowią wartość kulturową”.
Jakiś czas temu MSZ Rosji złożyło na ręce ambasador RP w Moskwie protest, w którym stwierdzono, że Warszawa łamie założenia międzyrządowej umowy z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci.