O pozornie szokującym scenariuszu opisuje organizacja G/K Raport, czyli dawni dziennikarze Rafał Kasprów i Maciej Gorzeliński, a dziś znani pijarowcy.
"Można się już dzisiaj domyślać, co będzie się działo 19 stycznia na Placu Krasińskich w Warszawie. Pytanie, czy sądy ulegną salonowi czy ulicy i kto tą ulicą będzie rządził 19 stycznia" - snują przypuszczenia na swoim blogu.
W czym problem? Na Placu Krasińskich znajduje się siedziba Sądu Najwyższego, a 19 stycznia rozpatrywany będzie ostatni z protestów dotyczących wyborów parlamentarnych. W miniony piątek 76 zostało uznane za niezasadne. A ten 77 dotyczy, że PiS, Polska Razem i Solidarna Polska wystartowały jako komitet wyborczy, choć była to koalicja trzech partii.
"PKW jako pierwsza zwróciła uwagę, że o miejscu polityków z partii Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina na listach PiS nie decydowała przynależność do PiS ale udział w koalicji na podstawie aneksu do umowy koalicyjnej. Tym samym nie był to komitet ale koalicja wyborcza - na takim stanowisku stanęło PKW ale dopiero Sąd Najwyższy decyduje czy miało to wpływ na wynik wyborczy" - pisze G/K.
Zgodnie z prawem Sąd Najwyższy ma 90 dni na podjęcie uchwały o ważności wyborów. Sugestia, że mógłby unieważnić wynik wyborów i pozbawić władzy Zjednoczoną Prawicę już uaktywniła rozmaitych "podpowiadaczy". Chociażby Romana Giertycha, który kilka dni temu napisał, że tylko Sąd Najwyższy może obronić demokrację. Temat podchwyciły takżeniektóre media.
"(...) jak na ewentualną niekorzystną dla PiS decyzję Sądu Najwyższego obecne władza zareaguje. Skoro już odmawia ona respektowana wyroków Trybunału Konstytucyjnego, podobny los może czekać uchwałę Sądu Najwyższego o nieważności wyborów" - pisze natemat.pl, portal Tomasza Lisa.- "Poza tym, do rozpisania wyborów ponownych koniecznie jest postanowienie prezydenta. Jednak Andrzej Duda może pozostać na rozstrzygnięcia SN tak samo głuchy, jak na te, które zapadły w TK. Można się więc domyślać, że sytuacja w kraju tylko zostałaby w ten sposób podgrzana..."
Ta ostatnia sugestia jest odpowiedzią czy chodzi o realną groźbę unieważnienia wyników wyborów, czy jedynie sianie zamętu.