Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Arogancja młodej posłanki PO: 25-latka nie życzy sobie, by dziennikarze ją "odpytywali"

"Uważam, że nie jesteśmy tutaj po to, żeby nas odpytywać” – odpowiedziała Kinga Gajewska, 25-letnia posłanka PO, na pytania dziennikarzy Wirtualnej Polski dotyczące znajomości zasad funkcjonow

Autor: wg

"Uważam, że nie jesteśmy tutaj po to, żeby nas odpytywać” – odpowiedziała Kinga Gajewska, 25-letnia posłanka PO, na pytania dziennikarzy Wirtualnej Polski dotyczące znajomości zasad funkcjonowania Sejmu.

Choć inni młodzi posłowie z różnych ugrupowań nie mieli oporów, by odpowiedzieć prasie, Kinga Gajewska była oburzona zadawaniem jej pytań. "Uważam, że nie jesteśmy tutaj po to, żeby nas odpytywać. Nie jesteśmy na egzaminie, tylko przyszliśmy tutaj, po to by ciężko pracować, a nie żeby być egzaminowanym" - powiedziała PO posłanka dziennikarzom. 

Gajewska kandydowała do Sejmu w okręgu podwarszawskim. Została wybrana do Sejmu, otrzymawszy 4820 głosów. Jej arogancka odpowiedź, a raczej stwierdzenie, że jej nie wolno "odpytywać" - maskujące zapewne jej niewiedzę - znów zwróciło uwagę na zaskakującą karierę młodej działaczki Platformy Obywatelskiej.

O Kindze Gajewskiej zrobiło się głośno w maju 2015 r., podczas kampanii prezydenckiej. Jeździła wówczas z prezydentem tzw. Komorobusem. Na portalu Niezalezna.pl opisywaliśmy kuriozalną wizytę Komorobusa w Otwocku. Mieszkańcy tego miasta przywitali pojazd kandydata PO, przychodząc z plastikowymi krzesłami. W odpowiedzi członkowie sztabu Bronisława Komorowskiego wskoczyli do autobusu i... wyjechali. To właśnie Kinga Gajewska w reakcji na niewygodne pytania wydała wówczas polecenie, by wrócić do autobusu. - Uciekamy, szybko, szybko - ponaglała.

Gajewska już w wieku 22 lat trafiła do Ministerstwa Sprawiedliwości, a dokładniej do Departamentu Strategii i Deregulacji. W 2014 r. została radną sejmiku mazowieckiego. W tym samym roku trafiła też na staż do Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Twierdziła, że... sama pokrywała koszty zakwaterowania, wyżywienia i przelotów.

"Polska Times" opisywała kilka miesięcy temu sylwetkę Gajewskiej:

Jako radna, w grudniu 2014 roku złożyła oświadczenie majątkowe, z którego wynika, że udało jej się zgromadzić majątek w wysokości 164 tys. zł, jest także posiadaczką dwóch samochodów – Audi A3 z 2011 roku i BMW 118 Cabrio również z 2011 roku. Gajewska w oświadczeniu nie podaje ich wartości, ale udało nam się ustalić, że łącznie oba auta są warte ok. 100 tys. zł. Informacji o źródle poważnego dorobku 24-latki nie przynosi dalsza część oświadczenia. 


Dziennik zauważał również:

Skupiona na studiach i partyjnej karierze Kinga Gajewska od co najmniej dwóch lat nie pracuje i nie wykazuje dochodów. Bez kredytu jest w stanie finansować dwie kampanie wyborcze, staż w USA i poświęcać się swojej pasji – drogim sportom motocyklowym.


Jak będzie wyglądało oświadczenie majątkowe Gajewskiej na początku kadencji w Sejmie? Na szczęście oświadczenia są jawne, więc nawet jeśli Gajewska nie zgodzi się, by ją "odpytywano", to opinia publiczna i tak dowie się prawdy.

Autor: wg

Źródło: wp.pl,Polska Times,niezalezna.pl,pikio