– Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze – prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja publiczna. (…) Te trzy instytucje – kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą. I tak dalej, i tak dalej – mówi Aleksander Kwaśniewski do Ryszarda Kalisza na na kolejnych taśmach prawdy, do których dotarło „Do Rzeczy”.
Rozmowa, do której dotarliśmy, to zapis jednego ze spotkań nagrany w tzw. aferze taśmowej – w restauracji Sowa i Przyjaciele. 6 października 2013 r. w tym miejscu biesiadowali były prezydent Aleksander Kwaśniewski, lewicowy poseł Ryszard Kalisz oraz znajomy Kwaśniewskich – Włodzimierz Wapiński – i mężczyzna, którego tożsamości nie udało się nam ustalić. Nagrana rozmowa trwa blisko 4,5 godziny. Pojawiają się w niej różne wątki, głównie polityczno-towarzyskie. Najważniejszy dotyczy domniemanej korupcji, do której miało dochodzić na szczytach władzy. Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z gen. Januszem Noskiem, ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego
– pisze w „Do Rzeczy” Cezary Gmyz.
Nosek miał posiadać dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może nawet ktoś „dużo wyżej” postawiony niż kierownictwa ministerstwa.
Posłuchaj nagrania:

Do zapowiedzi publikacji fragmentów nowego nagrania odniósł się na Facebooku Roman Giertych. We wpisie, który zatytułował „Zamachowcy w natarciu”, zaatakował dziennikarzy, byłych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, polityków oraz prokuraturę
Jest rzeczą oczywistą, że dziennikarze, którzy publikują nielegalne podsłuchy popełniają przestępstwo ujawniania nielegalnych podsłuchów. Brak zarzutów i brak ścigania kelnerów w ramach zarzutu o działaniu w zorganizowanej grupie przestępczej powoduje, że obecny pełzający zamach stanu dokonywany jest nie tylko przez byłych działaczy CBA wspartych przez czołowych polityków i dziennikarzy powiązanych z PiS, ale również przez centralne władze Prokuratury. Tak więc część służb specjalnych (jeszcze do zeszłego roku na wysokich stanowiskach w CBA) mianowanych przez PiS oraz część Prokuratury (kierowanej przez Andrzeja Seremeta mianowanego przez Kaczyńskiego) dokonują świadomego pełzającego zamachu stanu poprzez nagrywanie polityków i publikowanie ich rozmów poprzez blisko z PiS związanych dziennikarzy
– napisał Giertych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Odjazd Romana Giertycha u Moniki Olejnik: Za aferą podsłuchową stoi PiS
Radzi też Platformie Obywatelskiej, żeby „przejrzała na oczy”, bo za chwilę wypłyną nowe nagrania, a „w takiej atmosferze nie da się wygrać wyborów”.
Apeluję o natychmiastowe powołanie Komisji Śledczej ds. nielegalnych podsłuchów i działalności prokuratury zmierzającej do bezkarności sprawców ich ujawniania. Komisję śledczą powołuje się wtedy, gdy Prokuratura nie działa. Jako pełnomocnik kilku pokrzywdzonych w aferze podsłuchowej stwierdzam, że prowadzone śledztwo w tej sprawie to zwykła farsa i kicz. Jego efektem jest bezkarność zamachowców i kompletna destabilizacja państwa
– grzmi Giertych.
Giertychowi odpowiedział na Twitterze Cezary Gmyz: „Tylko jeden problem panie mecenasie, Kalisz już zapowiedział, że nie będzie wnioskował o ściganie, a to przestępstwo wnioskowe”.