We wtorek po godz. 16 rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, w trakcie którego przedstawiciele rządu - m.in. premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak i szef MSWiA Mariusz Kamiński - przedstawią informację na temat sytuacji na granicy z Białorusią oraz podejmowanych działań.
Jeszcze przed posiedzeniem, o komentarz do trwającej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej zwróciliśmy się w Sejmie do posła Koalicji Obywatelskiej Franka Sterczewskiego - znanego z infantylnych wybryków w okolicy pasa granicznego.
Pytany, czy Polska powinna podtrzymywać stanowczą postawę w obronie granic, mówi:
„mamy prawo, które należy stosować, agresja nie rozwiąże problemu, a spowoduje, że ten kryzys migracyjny będzie trwał w nieskończoność. Na tym - moim zdaniem - zależy Prawu i Sprawiedliwości”.
Dopytywany, czy w Polsce w tej sprawie prawo jest łamane, przytakuje:
„tak”.
- Nikt nie mówi, żeby wszystkich wpuścić - dodaje zaraz, pomijając słowa swojej klubowej koleżanki Iwony Hartwich, która przekonywała, by „wpuścić wszystkich”.
- Trzeba rozpatrzyć wszystkie wnioski o azyl i przyznać status uchodźcy tym, którzy na to zasługują. Jeśli z jakiegoś powodu ktoś nie zasługuje, taka osoba powinna być deportowana. To się dzieje po moich interwencjach
- tłumaczy dalej.
Jest przekonany, że „polskie i białoruskie służby grają w ping ponga tymi ludźmi (migrantami - red.), utratą ich zdrowia czy życia”.
Posła zapytaliśmy też o poniedziałkowy wpis posła KO Rafała Grupińskiego.
Ciekawe, swoją drogą, od kogo konkretnie Łukaszenka dostał sygnał, że w związku z nowymi demonstracjami w Polsce i coraz głębszym kryzysem polityczno-moralnym rządu PiSu, w ramach bratniej pomocy, należy właśnie teraz przewieźć imigrantów, koczujących w Mińsku, na naszą granicę?
— Rafał Grupiński (@RGrupinski) November 8, 2021
Sterczewski jest tego samego zdania. - Narracja wojenna jest próbą odwrócenia uwagi od innych spraw, od Turowa, od praw kobiet, od Izby Dyscyplinarnej i tak dalej - wymienia.
Dopytywany raz jeszcze, czy popiera tak postawioną tezę, przyznaje:
„zgadzam się, tak”.