Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Bezkrwawe zwycięstwo nad Łukaszenką. „To miałoby istotny wpływ na świadomość Białorusinów”

Jest świadomość, że tworzy się naród białoruski. U Białorusinów mało jest własnych zwycięstw. Zwycięstwo nad Łukaszenką, takie właśnie bezkrwawe, które by podziwiał świat, ono by miało istotny wpływ na świadomość narodową Białorusinów. Ono by wzmocniło je, nadało pewności siebie – mówił dziś w programie „W Punkt” polski dziennikarz na Białorusi Andrzej Poczobut. 

Autor: mn

Poczobut był gościem red. Katarzyny Gójskiej. Jak zaznaczył, niedzielne protesty na Białorusi, w których ponownie wzięły udział setki tysięcy osób w całym kraju, potwierdzają, że białoruskie społeczeństwo jest za demokratyzacją kraju. Dziennikarz dodał, że Rosji nie opłaca się agresywna ingerencja w wydarzenia.

- Jeżeli Putin zacząłby jednoznacznie wspierać Łukaszenkę, to nastroje prorosyjskie na Białorusi spadłyby. Dlatego, że na dzień dzisiejszy protestować wychodzą ludzie, którzy mają prozachodnie poglądy i którzy wychodzili protestować przez ostatnie 26 lat. Ale wychodzi również ogromna rzesza ludzi, dla których to są pierwsze protesty. I ludzie, którzy mają prorosyjskie poglądy. Czyli integracja [z Rosją], bracia [Rosjanie]. I jeżeliby Putin jednoznacznie wsparł Łukaszenkę, dla nich byłby to sygnał, że jednak zarzuty pod adresem Rosji, które są znane i formułowane na Białorusi, mają podłoże. Czyli kiedy rosyjskie media np. atakują protestujących, ci ludzie zadają sobie pytania – a może i na Ukrainie to tak było właśnie, że Rosja wymyślała różne rzeczy o protestujących? To jest z punktu widzenia rosyjskiego niebezpieczny precedens. Oni mogą utrzymać Łukaszenkę, ale stracić społeczeństwo białoruskie 

- tłumaczył Poczobut.

- I właśnie dlatego że nie chcą stracić społeczeństwa białoruskiego, zdając sobie sprawę, że jest ono jednak prorosyjskie, to pojawia się temat wyborów. Bo Rosja nie musi się bać wyborów na Białorusi, dlatego że większość jest prorosyjska i niezależnie od tego kogo wybiorą, będą wybierać kandydata, który z sympatią odnosi się do Rosji. A Łukaszenka musi się bać wyborów, dlatego, że zagłosują na każdego, byle to nie był Łukaszenka. I tu jest rozdźwięk pomiędzy Kremlem i Łukaszenką

- powiedział Poczobut.

Dziennikarz zauważył, że wraz z protestami w kraju zachodzą ważne zmiany społeczne.

- Jest świadomość, że tworzy się naród białoruski. U Białorusinów mało jest własnych zwycięstw. Zwycięstwo nad Łukaszenką, takie właśnie bezkrwawe, które by podziwiał świat, ono by miało istotny wpływ na świadomość narodową Białorusinów. Ono by wzmocniło je, nadało pewności siebie. Dlatego, że atomizacja społeczeństwa, do której dążył Łukaszenka, powodowała, że człowiek był sam, a dookoła tylko - swoja rodzina, swoi krewni i tyle. I nagle okazuje się, że dziesiątki tysięcy, setki tysięcy ludzi w jednym celu wychodzą na ulice. Że coś ich wszystkich łączy. Oni zaczynają śpiewać piosenki również w języku białoruskim. Nie zważając na to, że dominuje wszędzie rosyjski, to piosenki, które śpiewają protestujący, często są w języku białoruskim. Natychmiast pojawiły się biało-czerwono-białe flagi, które jednoznacznie są kojarzone z prozachodnią opozycją. Okrzyki – „żywie Biełaruś!”, to jest okrzyk, który też się kojarzy z prozachodnią opozycją. Także nawet na poziomie symboli, jednoznacznie zostały wybrane te, które nie oznaczają współpracy z Rosją, nie oznaczają integracji, tylko coś innego. To jest też sygnał dla Kremla, że demokracja nie musi oznaczać prorosyjskości koniecznie. Że może spowodować odejście Białorusi z prorosyjskiej strefy wpływów

- zaznacza polski dziennikarz na Białorusi.

Autor: mn

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane