Miłośnik nazistów na listach Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

WHO przechodzi pod nieformalną jurysdykcję Chin? Demokraci z USA dołączają do krucjaty 

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zamiast walczyć z koronawirusem, staje się wizytówką eskalacji nowej zimnej wojny, tym razem pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Decyzje prezydenta USA Donalda Trumpa i prezydenta Chin Xi Jinpinga pokazują, że WHO przechodzi pod nieformalną jurysdykcję Chin. Co ciekawe, po stronie krucjaty wobec WHO stają nie tylko republikanie, ale też demokraci, tym samym krytyka Światowej Organizacji Zdrowia nie jest już tylko domeną prawicy. Mocny głos w spawie zajął m.in. demokrata Tom Miller, prokurator stanu Iowa i zagorzały przeciwnik palenia papierosów, który nie zostawił suchej nitki na WHO za podejrzaną politykę antynikotynową.

This file is not in the public domain. Therefore you are requested to use the following next to the image if you reuse this file: © Yann Forget / Wikimedia Commons

W tle sporu USA-WHO-Chiny pojawia się także konflikt ideologiczny (promocja LGBT i aborcji), sponsoring firm farmaceutycznych oraz wsparcie WHO dla lewicowych postulatów światopoglądowych.

Niezalezna.pl przedstawia opinię nieopłacanych przez WHO ekspertów świata nauki, z której wynika, że Światowa Organizacja Zdrowia unika rozwiązań zmniejszających liczbę zachorowań na świecie (nie tylko Covid-19, co podnosi administracja USA, ale także nowotworów). Takie działania WHO mają sprzyjać polityce darczyńców, czyli potężnych firm farmaceutycznych dotujących budżet Światowej Organizacji Zdrowia. Krytykę w tym zakresie podjęli eksperci, naukowcy, a także jeden z członków Partii Demokratów, Tom Miller, który najdłużej i nieprzerwanie sprawuje funkcję Prokuratora Stanowego w Stanach Zjednoczonych (od 1995 r.).

WHO nie chce ocalić milionów istnień?

Poza wyjściem Stanów Zjednoczonych z WHO, formalnie z powodu nieprawidłowości w obszarze zwalczania Covid-19 i jawnego lobbingu Chin, zarzuty wobec WHO (także ze strony amerykańskich naukowców) padają również w związku z globalną polityką prozdrowotną Światowej Organizacji Zdrowia.

O pozorowaną walkę z nikotynizmem oskarżają WHO republikanie, coraz częściej demokraci, a także szereg ekspertów, którzy przypominają, że z jednej strony stanowisko WHO jest nieprzejednane – nikotyna i jej pochodne, pod każdą postacią, powinny być zakazywane – z drugiej, udowadniają, że metody odchodzenia od palenia wybrane przez WHO są nieskuteczne i służą jedynie interesom firm farmaceurtycznych.

„WHO co roku dostaje wielomilionowe dotacje od największych koncernów farmaceutycznych. I tak GlaxoSmithKline przekazało do budżetu Organizacji w latach 2012-2015 w sumie 24 miliony dolarów. Dodatkowo do budżetu WHO wpływały także mniejsze darowizny od spółek córek koncernu, np. od GSK Biologics. Czy GlaxoSmithKline ma coś wspólnego z konferencjami antytytoniowymi WHO? Oczywiście nie. Sęk w tym, że koncern jest producentem Nicorette, najpopularniejszego środka wspomagającego rzucenie palenia. Z kolei Organizacja poprzez swoją politykę antynikotynową w przeszłości wpływała na ustawodawstwo Unii Europejskiej”

- informowaliśmy w maju.

Zdaniem ekspertów polityka antynikotynowa WHO stoi niejako w kontrze do założeń, co do których sama organizacja chce działać, bowiem jej nadrzędnym celem jest ochrona życia i zmniejszenie liczby zachorowań. Coraz większa liczba autorytetów rynku medycznego wskazuje, że takie zachowanie WHO ma skutki przeciwne co do określonych celów.

Jednym z orędowników wzywających do zmiany stanowiska WHO jest  wspomniany wyżej demokrata Tom Miller, najdłużej sprawujący urząd Prokuratora Stanowego w USA (Iowa), który zasłynął także bezprecedensową walką z producentami papierosów.

„To tak, jakby WHO zapomniała, co ma zrobić - ratować życie i zmniejszać liczbę chorób. Możemy to zrobić, pomagając konsumentom i zachęcając ich do przejścia z papierosów na produkty niskiego ryzyka”

- przekonywał Miller, zagorzały przeciwnik nikotynizmu.

Wielu ekspertów wzywa do zmiany podejścia WHO, które z miejsca neguje rozwiązania oparte o e-papierosy oraz nowatorską technologię tytoniową, nie biorąc pod uwagę najnowszych, niezależnych badań.

„Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że waporyzacja i inne wolne od dymu produkty nikotynowe są o wiele mniej ryzykowne niż palenie, a ci, którzy całkowicie przeszli na ich stosowanie, widzą szybką poprawę zdrowia. Jednak WHO nadal promuje całkowity zakaz lub ekstremalną regulację tych produktów. Jak sensowne jest zakazanie znacznie bezpieczniejszego produktu, skoro wszędzie są dostępne klasyczne papierosy?

- stwierdził David Abrams z New York University.

Zastrzeżenia do procedury antynikotynowej Światowej Organizacji Zdrowia ma nawet były członek WHO, Robert Beaglehole z  University of Auckland; były dyrektor departamentu chorób przewlekłych i promocji zdrowia w ramach WHO.

„O ile Organizacja nie wprowadzi innowacji w polityce tytoniowej, to nie osiągnie celów zmniejszenia raka, chorób serca i płuc. Zachęcanie ludzi do przejścia na alternatywne produkty mogłoby oznaczać znaczną poprawkę statystyk ok. 2030 roku. Do tego, jest jednak konieczne poparcie WHO dla tej idei, a nie stałe jej blokowanie”

- mówił Beaglehole. 

Podobnego zdania są inni, byli już przedstawiciele WHO, którzy uważają walkę z paleniem w ramach organizacji za fikcję; inni za lobbing firm farmaceutycznych.

„Gdy WHO w 2000 stworzyło traktat mający na celu kontrolować spożycie nikotyny, cel był jasny – walka z ogólnoświatową epidemią chorób związanych z paleniem. Gdzieś po drodze, mam wrażenie, WHO się pogubiło i trzyma się kurczowo tez, które prowadzą ją do zajęcia niewykonalnych, niepodlegających negocjacjom lub kontrproduktywnych stanowisk, które nie są poparte solidną nauką. To zaprzeczenie celu misji WHO, który mówi o najwyższym możliwym poziomie zdrowia dla wszystkich ludzi – w tym 1 mld, który ma szansę uniknąć chorób i przedwczesnej śmierci”

- powiedział były przedstawiciel WHO, Tikki Pangestu z Uniwersytetu w Singapurze.

Sprawa powróciła na dobre 31 maja podczas światowego dnia bez papierosa.

„Przy okazji światowego dnia bez papierosa, WHO powinno koncentrować się na 1 pytaniu: jak możemy w szybkie tempie zmniejszyć liczbę palaczy i skalę konsumpcji? Jeśli WHO chce zbliżyć się do osiągnięcia swoich celów w zakresie ograniczania chorób, potrzebuje strategii dla palaczy, którzy nie mogą lub nie rzucą nikotyny, a wzrost liczby produktów wolnych od dymu od 2010 roku czyni tę opcję praktyczną. Podejście WHO „rzuć lub umrzyj” dla palaczy i sprzeciw wobec redukcji szkód przez innowacyjne metody i produkty nie ma sensu”

- mówił John Britton, profesor epidemiologii Uniwersytety w Nottingham oraz dyrektor Centrum

Badań and Nikotyną i Alkoholem w Wielkiej Brytanii. Eksperci uważają, że WHO stale ignoruje rozwój technologii, co oczywiście wpływa na polepszenie kondycji finansowej firm, które – zdaniem części obserwatorów działań WHO – nieprzypadkowo są sponsorami działalności Światowej Organizacji Zdrowia.

„WHO podchodzi do produktów do wapowania jakby to był element jakiejś sztuczki przygotowanej przez tytoniowych gigantów. Ale są w błędzie. Rozwój nowych produktów to zagrożenie dla wielce dochodowego rynku klasycznych papierosów, co przekłada się na ich spadek sprzedaży. Jednak WHO i prywatne firmy ich wspierające ustalili, że będą przeciwni tym nowym produktom i nawoływać o ich zakaz. Tym samym, działają na korzyść gigantów branży, stawiając nowe bariery innowacyjnym produktom i chroniąc istniejący oligopol”

- powiedział David Sweanor z Uniwersytet w Ottawie:

Międzynarodowi eksperci - spoza puli ekspertów firm sponsorujących WHO - nie mają wątpliwości, Światowa Organizacja Zdrowia „nie osiągnie celów w zakresie zmniejszenia raka, chorób serca i płuc”. Ich zdaniem WHO „marnuje możliwość uratowania milionów istnień ludzkich”.

Chiny kupują WHO

Krytyka WHO za politykę nikotynową to tylko jeden z problemów organizacji. Niedawno Donald Trump zerwał relacje Stanów Zjednoczonych z WHO i wycofał 450 milionów USD, 15 proc. budżetu Światowej Organizacji Zdrowia. Argumentował to nieskuteczną działalnością Organizacji i uleganiem wpływom Chin. 

„Chiny mają pełną kontrolę nad Światową Organizacją Zdrowia, pomimo tego, że Republika Chińska wpłaca każdego roku do budżetu WHO 45 mln USD ,dla porównania Stany Zjednoczone wpłacają blisko 450 mln USD rocznie” 

- mówił Trump, przypominając, że to Chiny odpowiedzialne są za wybuch pandemii i rozprzestrzenianie się Covid-19.

Innego zdania jest strona chińska, która postrzega się jako bohatera w walce z koronawirusem w Chinach i na świecie.

„W Chinach, po starannych wysiłkach i poświęceniu, odwróciliśmy falę od wirusa i ochroniliśmy życie” 

- powiedział niedawno prezydent Chin Xi Jinping. 

„Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać kraje w potrzebie”

- dodał.

Xi wygłosił swoją prelekcję w czasie wideokonferencji zorganizowanej podczas majowego Światowego Zgromadzenia Zdrowia, corocznego spotkania decyzyjnego WHO, w którym udziału odmówił Donald Trump.

Chiny dadzą WHO więcej niż USA

Prezydent Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinping, oświadczył podczas wideokonferencji WHO, że na konto Światowej Organizacji Zdrowia zostanie przelana kwota 2 miliardów dolarów. Środki te przeznaczone mają być na walkę z koronawirusem. Wkład finansowy Chińskiej Republiki Ludowej będzie transferowany do WHO transzami przez okres dwóch lat i wynosi ponad dwa razy więcej niż Stany Zjednoczone przekazywały rocznie Światowej Organizacji Zdrowia. Tym samym środki finansowe WHO nie zostaną zubożone, jednak zmieni się całkowicie sponsor strategiczny Organizacji, a zdaniem ekspertów, poza frazesami o walce z koronawirusem, na płaszczyźnie polityki zdrowotnej i legislacyjnej w tym zakresie, zacznie obowiązywać stara zasada „płacę, wymagam”.

WHO sponsoruje Soros, Bloomberg i Gates

Poza głównym sponsorem WHO, którego w miejsce USA zastąpiła Chińska Republika Ludowa, potężne środki na konto Światowej Organizacji Zdrowia przelewają nie tylko kontrowersyjne firmy farmaceutyczne, ale także Fundacja Georga Sorosa, Fundacja Bloomberga czy Fundacja Gatesów.

Sprawę analitycznie jako pierwszy opisał portal Niezalezna.pl w artykule „Miliony od Sorosa i Gatesa. W zamian - promocja ideologii LGBT. Tak działa WHO”.

„Drugim największym sponsorem Światowej Organizacji Zdrowia jest fundacja Billa i Melindy Gatesów znana ze wspierania ruchów proaborcyjnych oraz obietnic zapewnienia miliardowych inwestycji na rzecz upowszechniania dostępu do antykoncepcji. W latach 2018-2019 organizacja małżeństwa Gatesów wsparła WHO kwotą prawie 600 milionów dolarów. Wsparcie ze strony Fundacji stanowi ok. 10 proc. rocznego budżetu Światowej Organizacji Zdrowia. Ponadto fundacja Gatesów jest też jednym z udziałowców GAVI, czyli Sojuszu na rzecz Szczepionek. Wpływy do WHO od GAVI w latach 2018-2019 wyniosły ponad 300 milionów dolarów”

- informowaliśmy w maju tego roku.

„W samym 2018 roku organizacja wysłała do „potrzebujących” 3,5 miliona „zestawów aborcyjnych”. W zeszłym roku było to już 4,2 miliona zestawów. Dodatkowo, jak wynika z raportu przygotowanego przez Live Action, fundacja Gatesów wsparła Planned Parenthood oraz powiązane z nią organizacje kwotą ponad 81 milionów dolarów, a brytyjską sieć aborcyjną Marie Stopes International 46,1 miliona dolarów brytyjskiej sieci aborcyjnej”

- pisaliśmy na naszych łamach.

Co istotne, Światowa Organizacja Zdrowia w sprawach aborcyjnym mówi jednym głosem z fundacją rodziny Gatesów, od której WHO dostaje pieniądze. To jednak nie jedyny kontrowersyjny sponsor organizacji zdrowotnej o globalnym zasięgu i oddziaływaniu, zarówno politycznym jak i legislacyjnym (zwłaszcza w Unii Europejskiej).

„Darowizny na rzecz WHO przekazywał także za pośrednictwem swojej fundacji Michael Bloomberg, który jako niedoszły kandydat na stanowisko Prezydenta USA w swoim programie wyborczym stawiał na walkę o uznanie praw osób LGBTQ+ oraz prawa do aborcji jako prawo człowieka”

- można było przeczytać w artykule na Niezalezna.pl o sponsoringu na rzecz WHO.

Fundacja Bloomberga w latach 2014 – 2019 przekazała na rzecz Organizacji prawie 55 milionów dolarów, stąd nie może dziwić fakt, że dokumenty WHO są często kalką lewicowej retoryki politycznej, wspierającej np. ideologię gender (w jednym z dokumentów WHO pada m.in. takie stwierdzenie: „Płeć jest konstruktem społecznym odnoszącym się do ról, zachowań, działań, atrybutów i szans, które każde społeczeństwo uważa za odpowiednie dla kobiet, mężczyzn, dziewcząt, chłopców i osób niebinarnych”.)

WHO wspiera także Fundacja Georga Sorosa w zakresie działalności WHO na rzecz równości płci (150 tysięcy dolarów w latach 2014 – 2019).


 

 



Źródło: niezalezna.pl, nytimes.com

 

#Donald Trump #USA #who

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Żuraw
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo