Miłośnik nazistów na listach Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Sprawiedliwość tylko dla bogatych

Ładysław Pawlikowski cudem przeżył wypadek samochodowy. Jest niepełnosprawny. Sprawcą był Wojciech Kornowski, były właściciel klinik medycznych Korvita.

Ładysław Pawlikowski cudem przeżył wypadek samochodowy. Jest niepełnosprawny. Sprawcą był Wojciech Kornowski, były właściciel klinik medycznych Korvita. Został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu i zapłatę 60 tys. zł odszkodowania. Minęło prawie 5 lat, a biznesmen nie płaci. Sąd odmówił osadzenia skazanego, bo - jak argumentuje - ma on obecnie problemy finansowe.

- Co to za sprawiedliwość. Chroni bogatych i ustosunkowanych, a biednych i pokrzywdzonych ma w pogardzie - mówi drżącym głosem Ładysław Pawlikowski. Jest rozgoryczony działaniem sądów, czuje się bezsilny wobec ich ignorancji i bezduszności.

Pawlikowski z trudem porusza się o kulach. Na jego głowie wciąż widać duże blizny po wypadku. - Przez całe życie dbałem o sprawność fizyczną, byłem sportowcem, miałem dobre wyniki - mówi i drżącą ręką podaje nam wycinki z gazet ze swoimi zdjęciami. - Zostałem nawet powołany do grupy osób przygotowujących się do startu w igrzyskach w Tokio. A teraz co, jestem wrakiem człowieka - szepcze. Do oczu napływają mu łzy.

Życie Pawlikowskiego zawaliło się w święto Trzech Króli 2008 r. Na jednym z warszawskich skrzyżowań jego opel został staranowany przez peugeota 607. Wojciech Kornowski, który siedział za kierownicą limuzyny, nie zatrzymał się na czerwonym świetle.

- Leżałem dwa tygodnie w śpiączce. Miałem krwiaka mózgu, byłem sparaliżowany. Klatka piersiowa została dosłownie roztrzaskana, a śledziona uszkodzona - wylicza pan Ładysław. - Lekarze nie wierzyli, że przeżyję - dodaje. Po niemal dwóch miesiącach wyszedł ze szpitala. Rehabilitacja i leczenie trwają do dziś. O pełnym powrocie do zdrowia nie ma mowy.

Sprawca wypadku stanął przed sądem. W lipcu 2010 r. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Sąd nakazał mu zapłacić 60 tys. zł na rzecz poszkodowanego. - Już w toku rozprawy Kornowski kombinował i udawał biednego, który nie ma na zapłatę odszkodowania - relacjonuje Pawlikowski. Sprawca wypadku 5 stycznia 2010 r. złożył przed sądem oświadczenie, z którego wynika, że nie ma majątku, a jedynym źródłem utrzymania jego oraz niepracującej żony i dzieci jest emerytura w wysokości 2800 zł, która jest na dodatek obciążona alimentami w kwocie 1100 zł.

W latach 90. Wojciech Kornowski był doskonale prosperującym przedsiębiorcą. Jego kliniki Korvita przedstawiano jako wzorcowe zakłady opieki zdrowotnej. Do towarzystwa, w którym się obracał, należeli m.in. tacy ludzie, jak milioner Ryszard Krauze. Jeszcze we wrześniu 2008 r., czyli 9 miesięcy po wypadku, Kornowski został prezesem zarządu szpitali Korvita. W lipcu 2009 r. kupił wraz z żoną nieruchomość w Strzeżewie.

Kiedy zapadł wyrok, biznesmen udawał bankruta i nie płacił odszkodowania. Dziwnym trafem we wrześniu 2010 r. dostał kredyt w wysokości 1,7 mln zł i wziął w wieczyste użytkowanie pensjonat w Szklarskiej Porębie.

Sprawą ściągnięcia długu zajął się komornik. Niestety w lutym 2012 r. zapowiedział umorzenie windykacji, bo jak tłumaczył, zajęcia emerytury odmówił ZUS, informując, że są z niej ściągane alimenty. Komornik próbował wydobyć pieniądze od firm, które zalegały z pieniędzmi skazanemu. Ale te nie odpowiadały na listy i komornik odpuścił.

W tej sytuacji Pawlikowski zwrócił się do sądu o odwieszenie kary i przydzielenie Kornowskiemu kuratora. Wnosił również o objęcie sprawy nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości. Sąd Rejonowy w Warszawie odmówił osadzenia skazanego za to, że uchyla się od zapłaty odszkodowania. W uzasadnieniu napisał, że Kornowski nie płaci, bo jest w trudnej sytuacji finansowej. Sąd nie zgodził się również na nadzór ministerstwa.

- On jest w trudnej sytuacji? A w jakiej ja jestem? Za 1500 zł mam żyć. Przecież na leki wydaję co miesiąc kilkaset złotych! - denerwuje się Pawlikowski. Podkreśla, że gdyby nie żona, która dorabia na emeryturze, nie przeżyłby.

- To kolejny kamyczek do ogródka polskiej inercji. Urzędnikom, którzy są opłacani z naszych podatków, nie chce się nic robić - komentuje sprawę profesor prawa na UW Piotr Kruszyński. Nie ma wątpliwości, że jeżeli skazany jest współwłaścicielem nieruchomości, a nie uregulował ciążących na nim zobowiązań, komornik powinien ją zlicytować. Ponadto w sytuacji, kiedy skazany uchyla się od zapłaty zasądzonej kwoty, sąd powinien zarządzić wykonanie warunkowo zawieszonej kary.

„Gazecie Polskiej Codziennie” nie udało się skontaktować z Wojciechem Kornowskim.

 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo