Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Trwa afera wokół byłego współpracownika Macrona

Komisja prawna Senatu Francji ogłosiła w środę, że 28 grudnia zwróciła się do Pałacu Elizejskiego i rządu o wyjaśnienia, dlaczego były współpracownik prezydenta Emmanuela Macrona Alexandre Benalla mógł użyć paszportów dyplomatycznych po jego zwolnieniu.

Romain Vincens [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)]

W tej sprawie w sobotę śledztwo wszczęła paryska prokuratura, która ma zbadać, czy nie doszło do bezprawnego użycia paszportów dyplomatycznych.

We francuskich mediach pojawiły się informacje, że Benalla - już po zwolnieniu w lipcu 2018 r. z Pałacu Elizejskiego w następstwie skandalu wokół jego osoby - używał paszportów dyplomatycznych w Afryce.

Według prasy były współpracownik Macrona korzystał z tych paszportów, "podczas gdy wcześniej zadeklarował, w czasie przesłuchania pod przysięgą 19 września 2018 r., że zostawił je w biurze, które zajmował w Pałacu Elizejskim" - zauważono w komunikacie senackiej komisji.

Dodano, że komisja "sprawdzi, czy nałożona na Alexandre'a Benallę kara zwolnienia rzeczywiście skutkowała wstrzymaniem wszelkiej współpracy między zainteresowanym" a biurem prezydenta.

Komisja poprosiła również o wyjaśnienia na temat ewentualnej działalności prywatnej Benalli, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa, w czasie, gdy pracował w Pałacu Elizejskim.

Źródła związane z Pałacem Elizejskim informowały, że paszporty Benalli zostały mu zwrócone "na początku października". Kancelaria Macrona zapewniła, że wraz ze zwolnieniem tego pracownika poproszono właściwe organy, aby zapewniły, by paszporty nie mogły już zostać wykorzystane.

Zdaniem osób z otoczenia 27-letniego Benalli ten były współpracownik Macrona dostał paszporty w połowie października razem ze swoimi rzeczami, które zostały w Pałacu Elizejskim, i twierdzi, że MSZ nigdy nie prosiło go o zwrot tych dokumentów.

W centrum skandalu Benalla znalazł się już wcześniej, w lipcu 2018 r., gdy w mediach pojawiło się nagranie wideo z demonstracji pierwszomajowej, na którym widać było, jak mężczyzna w hełmie policyjnym wyciąga z tłumu i szarpie młodą kobietę, a następnie bije leżącego mężczyznę. Zidentyfikowano go jako Benallę, który był odpowiedzialny m.in. za ochronę prezydenta. W związku ze sprawą wszczęto wówczas śledztwo dotyczące "użycia przemocy przez osobę pełniącą służbę publiczną", "nadużycia stanowiska" i "bezprawnego użycia symboli zarezerwowanych dla władz publicznych". 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo