

Kończymy relację z przesłuchania Krzysztofa Bondaryka przed komisją ds. wyjaśnienia afery Amber Gold.
Najbardziej przełomowe w sprawie Amber Gold było ustalenie przez ABW, że w skarbcu banku BGŻ nie ma złota, które miało należeć do tej spółki
- mówił przed komisją śledczą Krzysztof Bondaryk.
Krzysztof Bondaryk:
Komisja Nadzoru Finansowego, wpisując Amber Gold na listę ostrzeżeń publicznych, nie poinformowała Agencji o tym, że ta spółka może być zagrożeniem.
Na pewno inercja aparatu skarbowego i prokuratury w tej sprawie była
- powiedział przed komisją śledczą ds. Amber Gold Krzysztof Bondaryk pytany, czy w Trójmieście działał układ, który roztoczył parasol nad szefem Amber Gold Marcinem P.
Ocenił, że nie było właściwych kontroli skarbowych. Zaznaczył, że nie ma wiedzy, żeby był układ w rozumieniu świata przestępczego.
Przerwanie działalności parabankowej likwidowałoby działalność przestępczą Marcina P.
- powiedział Krzysztof Bondaryk.
Gdy Amber Gold zaczęła ekspansywnie pozyskiwać środki, to był ostatni moment, kiedy prokurator powinien stwierdzić, czy dochodzi do przestępstwa
- ocenił.
"Jak pan wie, u mnie pracuje syn premiera, pracował w OLT I dopóki on pracował, to wydaje mi się, że nikt nas nie ruszy. W chwili obecnej może być tak, że ktoś nas ruszy” – to słowa Marcina P. wypowiedziane w rozmowie telefonicznej 27 lipca 2012 roku.
Kiedy pan dowiedział się o tych słowach? – zapytał Jarosław Krajewski.
W tej chwili nie pamiętam dokładnie kiedy i czy było w stu procentach ta informacja. Na pewno w toku postępowania taką informację posiadałem.
– powiedział Bondaryk.
To była pierwsza informacja na temat syna premiera którą powzięła ABW? – dopytał Krajewski.
Tak pierwsza
– dodał.
Krzysztof Bondaryk został zapytany o odpowiedzialność za aferę Amber Gold.
Każdy przełożony bierze odpowiedzialność za podległych mu funkcjonariuszy. Agencja działała zgodnie i w granicach prawa. Każdy ma coś sobie do zarzucenia. Przyznaje, że można było szybciej prowadzić czynności śledcze. Co mogłem zrobić to zrobiłem
- powiedział świadek.
OLT było zainteresowane zakupem rosyjskich samolotów pasażerskich. Były prowadzone wstępne negocjacje, pojawiał się tam jeden z rosyjskich banków, którego wiceprezes planował brać udział w tych negocjacjach.
Co pamięta pan z wątku rosyjskiego w OLT? – pytał poseł Pięta.
Ten wątek miał związek, z mojej pamięci tak wynika, że dotyczyło to zakupu samolotów produkcji rosyjskiej. Ewentualnie wsparcia inwestycyjnego kogoś ze wschodu. Być może ma to wątek rosyjsko-ukraiński. Szczegółowej wiedzy nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Wiem, że takie elementy były badane, ale to były zamiary OLT, czy też właścicieli OLT, one natomiast nie zostały zrealizowane
– powiedział świadek, pytany przez posła Stanisława Piętę o wątki rosyjskie i niemieckie w aferze.
Bardziej rozważaliśmy wątek Niemiecki, jeśli chodzi o pomysły, na piramidę finansową. W tej kwestii dyrektor, lub zastępca dyrektora delegatury stołecznej przedstawiał mi jakieś informacje na ten temat - w sensie pomysłu, wzorów, ale nic bliższego nie jestem w stanie sobie przypomnieć
– dodał.
Wznowiono posiedzenie komisji.
Przewodnicząca ogłosiła przerwę w posiedzeniu komisji do godziny 13:50.
Komisja pyta o powiązania #AmberGold ze spółką Finroyal
— Prawda o Amber Gold (@PrawdaoAG) 16 maja 2018
Świadek przyznaje, że czynności w tej sprawie były prowadzone, jednak nie jest w stanie opowiedzieć o planach i szczegółach tego śledztwa.
Świadek zaprzeczył, aby premier Tusk miał domagać się szczególnej ochrony dla jego rodziny. - Miałem działać w granicach prawa - zeznał Bondaryk. #AmberGold
— Prawda o Amber Gold (@PrawdaoAG) 16 maja 2018
Pan premier zawsze nakazywał mi prace zgodną z prawem i w granicach prawa i nie przekraczanie tych granic. W związku z powyższym nie nakazywał mi zajmowanie się rodziną, chyba że zleci. Prezydent czy premier mają taki prawo, by szefowi ABW osobiście zlecić. I szef ABW miał obowiązek takie rzeczy wykonywać
– mówił świadek pytany, czy premier Tusk „dał szlaban na opiekę kontrwywiadowczą jego rodziny”.
Bondaryk: Nikt nie utrudniał pracy #ABW ws. #Ambergold.
— SKOK na Amber Gold (@SKOKnaAG) 16 maja 2018
Były szef ABW o notatce, jaką wysłał m.in. do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Ocenił, że istotą tej informacji było, że „nie ma złota i będziemy mieli duży problem”.
Kontekst sytuacji był taki, że należało poinformować najwyższe władze w kraju o możliwości zaistnienia tego oszustwa, które by skutkowało z jednej strony bankructwem linii OLT, także w trakcie Euro oraz dużymi kosztami społecznymi
– powiedział świadek.
Widział pan zagrożenie w finansach obywateli, a nie w tym, że LOT może nie przetwrać – pytała Małgorzata Wassermann.
Notatka z 24 maja 2012 r. dotycząca Amber Gold powstała, bo należało poinformować najwyższe władze w kraju o możliwości oszustwa
– podał Krzysztof Bondaryk.
Gen. K. Bondaryk: Efekty zabezpieczonego mienia wskazywały na to, że Marcin P. nie był już zdolny do ukrycia pieniędzy.
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 16 maja 2018
Przew. @wassermann_ma : Po zatrzymaniu Marcina P. nie było już ani kogo podsłuchiwać ani obserwować. pic.twitter.com/Aovi1GgzWU
Przewodnicząca Wassermann zapytała o podział prac w sprawie Amber Gold pomiędzy delegaturami w Gdańsku i w Warszawie.
Działania operacyjne delegatury prowadziły we własnym zakresie. Moim zdaniem w tym okresie obie delegatury pracowały razem
– ocenił były szef ABW.
Nie stwierdziliśmy, żeby Marcin P. ukrył te pieniądze, o których pani poseł hipotetycznie mówi. Usiłował ukrywać te pieniądze, które z działalności przestępczej posiadał, ale skutecznie zostało mu to później uniemożliwione
– podał Bondaryk.
Skutecznie, czyli ile środków zostało zabezpieczone? – dopytała przewodnicząca.
Skutecznie tyle, ile zostało
– odparł świadek.
Proszę powiedzieć, czy to było skuteczne zabezpieczenie, w obliczu tego, że to Marcin P. ogłosił upadłość 27 lipca jednej spółki lotniczej, 30 lipca drugiej spółki lotniczej, 13 sierpnia samego Amber Gold, 16 sierpnia wpadł do prokuratury i wyszedł bez środków zapobiegawczych. Wyprowadził praktycznie wszystkie pieniądze przez okres kwietnia, maja, czerwca i lipca i zostało parę milionów, które agencja zabezpieczyła i to jest skuteczne działanie ABW, która wiedziała już od kilku lat, od polowy sierpnia 2011?
– pytała przewodnicząca.
⚫ "Skoro nie wiedziałem, że syn @donaldtusk pracuje w tej firmie na umowę zlecenie, to nie mogłem go chronić" - mówi #Bondaryk w sprawie #OLT i #AmberGold.
— SKOK na Amber Gold (@SKOKnaAG) 16 maja 2018

Promuj niezależne media! Podaj dalej ten artykuł na Facebooku i Twitterze

