W piątkowe popołudnie posłowie PO i N. zablokowali sejmową mównicę trzymając kartki z hasłem "wolne media". Była to zaplanowana akcja i od tamtej pory działacze opozycji walczą z rządem pod pozorem obrony dziennikarzy.
A jak to wygląda w praktyce, doskonale widać na pikietach.
Już od wczorajszego wieczora atakowani są reporterzy TVP Info chcący relacjonować wydarzenia. Jeszcze w piątek krzykacze z KOD-u ograniczali się "tylko" do przeszkadzania w pracy.
– Tłum zebrał się ze względu na obecność naszej telewizji – powiedział chociażby reporter Przemysław Toczek, który relacjonował zdarzenia sprzed budynku Sejmu.
Dzisiaj sytuacja zmieniła się na jeszcze gorszą - dziennikarze Telewizji Polskiej stają się już obiektem fizycznej agresji.– Spotykamy się tutaj zdecydowanie z agresją – podkreślił. Dodał, że manifestanci próbują zakrzyczeć dziennikarzy, by utrudnić im relacje z przebiegu manifestacji. – To reakcja na to, że my próbujemy robić relacje i pokazać dokładnie to, co dzieje się przed Sejmem.
Komentarze były jednoznaczne