Nowy minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zaprezentował dokument "Główne cele i zadania do realizacji", w którym znalazła się część pt. "Ocena polityki rolnej rządu PO-PSL w latach 2008-2015".
W tym swoistym bilansie zamknięcia rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz wymieniono wiele zaniedbań, m.in. tragiczną sytuację na rynku mięsa wieprzowego i w chowie trzody chlewnej, nieudolne działania resortu na rynku cukru, niekontrolowaną sprzedaż ziemi cudzoziemcom i spekulację gruntami oraz brak znaczących działań w celu niwelacji różnic w poziomie życia między miastem a wsią.
Najciekawszy jest jednak rozdział dotyczący administracji rolnej. W dokumencie czytamy:
Autorzy audytu piszą też, że w ciągu ostatnich ośmiu lat systematycznie rosło zatrudnienie w resorcie rolnictwa. Liczba stanowisk urzędniczych w ministerstwie wzrosła w porównaniu od 2007 r. o ponad 15 proc.Rząd PO-PSL w krótkim czasie rozbudował najbardziej kosztowną "armię" urzędniczą w Polsce, zamiast dążyć do zapewnienia sprawnej administracji publicznej działającej na rzecz rolnictwa i obszarów wiejskich i zoptymalizowania kosztów jej funkcjonowania w czasach kryzysowych. Liczba urzędników zatrudnionych w administracji państwowej przekroczyła pół miliona osób i samo utrzymanie biurokracji (tylko pensje) kosztowało rocznie około 20 miliardów. Najbardziej kosztownym urzędem jest Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Niezwykle kosztowne jest utrzymanie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która zatrudnia ponad 12 tysiąca urzędników i dysponuje największą flotą samochodową wśród wszystkich urzędów.
Wymieniono też problem korupcji, nepotyzmu i kolesiostwa w administracji rolnej, zwłaszcza pod pozorem wdrażania programów unijnych. Jak piszą autorzy:
Wystarczy wspomnieć wydarzenia związane z brakiem nadzoru ze strony byłego ministra rolnictwa nad funkcjonowaniem Agencji Rynku Rolnego w przypadku nagłośnionej latem 2012 roku afery nagrań prezesa ARR, kumoterstwa i przekraczaniem uprawnień w zakresie zatrudniania i zwalniania pracowników w ARR, które nie skończyły się nie tylko ukaraniem winnych, ani też zmianą stylu pracy w tej instytucji. Z wystąpienia pokontrolnego do premiera w 2013 roku wynika z kolei, że przed wyborami w 2011 roku i przed Euro 2012 z kasy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zostało wydanych prawie 1,8 mln złotych na sfinansowanie telewizyjnej kampanii wyborczej liderów PSL, w tym ówczesnego ministra rolnictwa. Pod pozorem organizowania imprez handlowych i naukowych wydawane były w sposób nieuzasadniony środki ministerstwa rolnictwa na materiały promocyjne kampanii wyborczej dla działaczy PSL.