Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Żywi tęsknią, zmarli tańczą

W dniach 1 i 2 listopada katolicy na całym świecie czczą świętych i wspominają swoich bliskich zmarłych. W Europie w zadumie, w Meksyku... na wesoło.

Elroy Serrao/https://creativecommons.org/ licenses/by-sa/2.0/
W dniach 1 i 2 listopada katolicy na całym świecie czczą świętych i wspominają swoich bliskich zmarłych. W Europie w zadumie, w Meksyku... na wesoło. W Chinach zaś, gdzie chrześcijanie są prześladowani przez rządzącą Partię Komunistyczną, modlą się o wsparcie do chińskich świętych męczenników.

W większości krajów Europy uroczystość Wszystkich Świętych obchodzona jest podobnie jak w Polsce. Wyjątkiem jest np. Francja, gdzie na grobach nie stawia się zniczy ani lampek, przyozdabiając je tylko kwiatami w jesiennych kolorach. Ponadto zachowany został również zwyczaj zostawiania na grobach malutkich, marmurowych tabliczek, na których wyryty jest napis skierowany do zmarłej osoby. 1 listopada to we Francji również dzień, w którym tłumy z całej Europy przybywają na groby znanych osób. Tak jest np. na paryskim cmentarzu Père-Lachaise, gdzie pochowany jest m.in. Fryderyk Chopin, zwany poetą fortepianu.

Z kolei w graniczącej z Francją Hiszpanii w niektórych regionach, m.in. na północy kraju, rozpala się wieczorem ognisko przed domem, by wskazać zmarłemu drogę. Również Włosi do dziś wierzą, że we Wszystkich Świętych oraz w Dzień Zaduszny zmarli odwiedzają swoje domostwa. By przygotować się do takiego spotkania, na stołach zostawia się wtedy tradycyjnie wypieczony chleb „pane dei morti”, przeznaczony dla duszy zmarłej osoby. Podobna tradycja panuje również na Słowacji, tam również zostawia się zmarłym specjalnie przygotowany posiłek.

Rekordzista św. Jan Paweł II

Upamiętniając w niedzielę wszystkich znanych i nieznanych z imienia świętych, należy wspomnieć o św. Janie Pawle II. To właśnie on jako papież był rekordzistą pod względem wynoszenia na ołtarze nowych świętych i błogosławionych. Przez ponad 26 lat pontyfikatu Ojciec Święty ogłosił 1338 osób błogosławionymi, w tym 160 Polaków, oraz 482 świętymi, z tego 11 to Polacy (m.in. św. Maksymilian Kolbe i św. Faustyna Kowalska). Jako pierwszy papież w historii beatyfikował również małżeństwo, 21 października 2001 r. uznał życie włoskiego małżeństwa Marii i Luigiego Beltrame Quattrocchich za model „świętości dwojga”. Z kolei kilkanaście dni temu podczas trzytygodniowego synodu papież Franciszek wyniósł na ołtarze małżeństwo Zelii i Ludwika Martin, rodziców kanonizowanej w 1925 r. św. Teresy z Lisieux, patronki Francji oraz misji katolickich.

Męczennicy z Azji

W Państwach Dalekiego Wschodu, m.in. w Chinach i na Tajwanie, katolicy stanowią mniejszość, ale tutejsze społeczności chrześcijańskie, podobnie jak katolicy w Polsce, oddają cześć zmarłym 1 listopada w czasie dnia Wszystkich Świętych. Wtedy to na grobach Polaków zmarłych w latach 1898–1984 w mieście Harbin, które do końca lat 40. XX wieku było największym skupiskiem Polonii w Chinach, pojawiają się kwiaty i znicze.

Chińczykom i Tajwańczykom, którzy nie są chrześcijanami, to święto też jest bardzo bliskie albowiem w kulturze chińskiej istnieje Święto Zmarłych. Zwane jest ono Qingming Jie i obchodzi się je na początku kwietnia. Przed świętem Qingming Jie sprząta się groby, grabi z nich liście i pieli chwasty. W dniu święta przy grobie zbiera się cała rodzina. Na mogiłach składane są kwiaty, świeczniki, trociczki i miska z rytualnym posiłkiem dla zmarłych. Jest też kolorowo i głośno, bo palone są papierowe pieniądze i odpalane petardy. Według wierzeń przebywający w zaświatach zmarli mają takie same potrzeby, jak żywi ludzie, dlatego też pieniądze i jedzenie na grobach oraz przekonanie, że ich rodziny powinny troszczyć się o zaspokajanie tych potrzeb osób zmarłych. Towarzyszy temu także wiara, że więzi, które łączyły nas z kochanymi osobami w tym życiu, nie zostają zniweczone przez śmierć.

1 listopada katolicy na Dalekim Wschodzie będą czcili świętych, także i tych pochodzących z Chin. M.in. pierwszego chińskiego kapłana, który został świętym, ks. Augustyna Zhao Ronga. Na ołtarze wyniósł go w 2000 r. papież Jana Paweł II, przypominając słowa chińskiego księdza wypowiedziane tuż przed jego męczeńską śmiercią w 1815 r.: „Jezus jest moją siłą i wierzę, że mnie wzmocni, abym razem z Chrystusem przeszedł przez te tortury”. Gdy św. Augustyn Zhao Rong ginął, przez Chiny przechodziła kolejna fala prześladowań chrześcijan. Dziś chrześcijanie znów poddani są w Chinach represjom – z kościołów usuwane są krzyże, a broniący ich wierni trafiają do więzień. W dniu Wszystkich Świętych katolicy w Chinach w szczególny sposób będą się modlić do św. Augustyna Zhao Ronga o wstawiennictwo i odwagę w obliczu prześladowań.

Nieboszczycy na wesoło

Día de los Muertos, czyli Dzień Zmarłych, obchodzony 2 listopada jest jednym z... najweselszych świąt w kalendarzu Meksykanów. Głównymi uczestnikami obchodów są calavera, (czyli czaszka), oraz calacas (czyli szkielet). Oba symbole są dziedzictwem wierzeń Majów i Azteków, choć dziś ich potomkowie zamieszkali Meksyku w 95 proc. są chrześcijanami.

W wigilię święta, czyli 1 listopada, zwanego także Dniem Aniołków, wspomina się zmarłe niemowlęta i dzieci. Najbardziej chodliwym towarem tego dnia są np. „weseli nieboszczycy” – zabawki w kształcie kościotrupów, często wykonane jako pajacyki, które tańczą lub grają na skrzypcach po pociągnięciu za sznurek. 2 listopada wspomina się dorosłych zmarłych.

Podobnie jak ich przodkowie współcześni Meksykanie wierzą, że dusze nie są smutne z powodu śmierci, a sama śmierć jest wydarzeniem wesołym. Dlatego idąc w święta na mogiły swoich bliskich, ciągną ze sobą torby z ulubionymi potrawami i napojami nieboszczyków. Urządzają na grobach uroczyste obiady, wspominają o wesołych momentach z życia bliskiej osoby i głośno się śmieją. Czasami nawet puszczają muzykę z głośników, która symbolicznie zastępuje tradycyjne dla tego dnia śpiewy.

Młode dziewczyny przechadzają się po centrach miast przebrane za Catrinę, figurkę stworzoną przez José Guadalupe Posadę w 1913 r. Artysta ubrał tradycyjny calacas w strój modnisi z tamtych czasów – kapelusz z kwiatami i piórami oraz długą elegancką suknię. Miała ona przypominać, że życie jest tylko mgnieniem i każdy niezależnie od dostatku kiedyś umrze.

W Dniu Zmarłych nawet zakochani wymieniają się czaszkami z cukru, czasami wielkości naturalnej, na których widnieje napis „Kochanie moje” albo imię drugiej połówki. Mariachi, rodzaj orkiestr popularnych w Meksyku, grają na zamówienie ulubione utwory nieboszczyków. Dzień Zmarłych posłużył też jako natchnienie dla ludowych przyśpiewek. „Gdybyś, zmarły, mógł biegać, / To nie zostałbyś pochowany; / Skoro biegać nie umiesz – / Wleką Ciebie do mogiły”. Skąd my to znamy? „Umarł Maciek umarł i leży na desce, gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze!”.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Olga Alehno,Konrad Wysocki,Hanna Shen
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo