Tajemnice sędziego, agenta Łukaszenki » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

​Propaganda sukcesu ministra Schetyny

Krzysztof Rak w artykule na łamach one.pl stwierdził, że „zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy do Peki

Krzysztof Rak w artykule na łamach one.pl stwierdził, że „zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy do Pekinu na uroczystości zakończenia II wojny światowej we wrześniu to najważniejszy efekt wizyty ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny w Państwie Środka”. Nic bardziej błędnego. Wizyta ta pokazała, że nasze władze nie mają spójnej polityki wobec Dalekiego Wschodu i łatwo dają się ograć propagandzie komunistycznych władz w Pekinie.

Polscy przywódcy i politycy od lat są już zapraszani i jeżdżą do Chin. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Powinniśmy zabiegać o rozwój stosunków gospodarczych z Chinami zwłaszcza że wymiana handlowa pomiędzy RP i ChRL jest bardzo niezrównoważona. Chiny można wizytować, ale trzeba to jednak robić z głową. Nie była robiona z głową wizyta, wtedy jeszcze marszałek Sejmu, Ewy Kopacz w 2013 r. w rocznicę masakry na Placu Tiananmen (tak samo jak nie byłaby wizyta Andrzeja Dudy w 70. rocznice zakończenia wojny chińsko-japońskiej; obchody te będą pokazem siły Chińskiej Armii Ludowo - Wyzwoleńczej przy obecności Władimira Putina i maszerujących w defiladzie żołnierzy Armii Czerwonej). Nie była też dobrze przygotowana wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2011 r. Obie wykorzystane propagandowo przez Pekin. Po wizycie Komorowskiego media chińskie pisały, że Chiny mają wreszcie sojusznika na polu NATO i cieszyły się, że u władzy jest otwarty na Wschód Komorowski (a nie prozachodni Lech Kaczyński).

Czytając komunikat ot. współpracy z Chinami wydany w czasie wizyty m.in. Schetyny i porównując go na przykład z komunikatami po wizycie na Węgrzech w połowie czerwca b.r. szefa chińskiego MSZ można mieć wrażenie, że znów propagandowo Pekin nas ograł.

W wspólnym polsko-chińskim komunikacie wydanym w czasie wizyty Schetyny i dot. chęci głównie rozwijania współpracy gospodarczej zawarto stwierdzenia takie jak te, że Polska „popiera politykę jednych Chin” i popiera „pokojowe zjednoczenie Chin”. Węgrzy nie pozwolili sobie na poddanie się takiej politycznej retoryce Pekinu (brak takich stwierdzeń w dokumentach wydanych po spotkaniach i premiera i ministra spraw zagranicznych Węgier z ministrem spraw zagranicznych ChRLu) wiedząc, że to może być źle odebrane w innych państwach w Azji (Tajwan, Japonia) – też potencjalnych inwestorach.

Pod rządami obecnego prezydenta Xi Jinpinga w Chinach narastają tony nacjonalistyczne i roszczenia terytorialne. Jak zauważył amerykański specjalista ds. Chin Joseph Nye „Xi Jinping potrzebuje siły legitymizującej jego władzę i władzę Komunistycznej Partii Chin Ludowych (KPChL)”. Do niedawna wystarczył argument, że tylko rządy komunistów gwarantują utrzymanie wzrostu gospodarczego. Jednak spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka powoduje że władze ChRL-u muszą szuka innej argumentacji; stąd stylistyka odwołująca się do nacjonalizmu i ekspansji w regionie Azji (dużo mniej obecna za rządów poprzedniego prezydenta Hu Jintao). Ale to że broniąca swoje władzy KPChL taką retorykę używa to jedna sprawa, a to że stara się ją wymusić na innych (także by to zgrabnie wykorzystać do celów propagandowych wewnątrz Chin) i że są tacy, którzy się temu łatwo poddają to inna sprawa. Rząd Viktora Orbána się nie poddaje a słaby rząd Ewy Kopacz tak. Wychodzi przy tym również niespójność polityki polskich władz – brak koordynacji. Z jednej strony podpisujemy komunikat dot. współpracy gospodarczej z Pekinem w którym są stwierdzenia daleko wychodzące poza tę współpracę, zbędne i źle odbierane choćby na Tajwanie. W tym samym czasie m.in. Janusz Piechociński stwierdza, że Tajwan jest interesującym rynkiem dla polskich towarów i potencjalnym źródłem inwestycji i spotyka się z przedstawicielami tajwańskiego Ministerstwa Spraw Gospodarczych, aby „przyciągnąć i zwiększyć napływ inwestycji zagranicznych, w tym tajwańskich do naszego kraju”.

Nie jedyny to przykład braku jednolitego stanowiska polskiego rządu w polityce względem Azji. Podobnie było w przypadku przystąpienia Polski do chińskiej inicjatywy banku AIIB. Wicepremier Piechociński mówił, że mamy inną strategię więc nie przystępujemy, a ministerstwo finansów w tym samym czasie wysłało wniosek o przystąpienie (nota bene już dziś wiadomo, że aby przystąpić do AIIB to musimy zakupić udziały w tym banku za 0.8 mld dol.... Wydamy więcej niż bogatsze Szwajcaria czy Szwecja).

Ale nie tylko Pekin próbuje nas ogrywać i wykorzystywać. Gdybyśmy jeszcze z tego coś mieli ale ogromny deficyt w handlu z Chinami jak był tak i jest a polskie firmy inwestujące lub sprzedające swoje towary w ChRL co jakiś czas toczą bitwy w sprawie nakładanych na nie nowych podatków i ceł.

Także minister Schetyna próbuje ograć polskie media i Andrzeja Dudę… Trudno wyobrazić sobie, aby na przykaz w 70. rocznicę zakończenia wojny chińsko-japońskiej John Kerry dostał zaproszenie dla Baracka Obamy od prezydenta Xi i najpierw mówił o tym mediom. 
Nie tak działa dyplomacja. A Schetyna postąpił właśnie tak i dzięki temu zamiast pisać o tym że minister RP zerwał wizytę w ChRL-u (Schetyna wyjechał wcześniej niż zakładał ustalony plan wizyty), media włączyły się w propagandę sukcesu szefa MSZ Polski. Na Dalekim Wschodzi takie ruchu są niemiło widziane. Tak niemiło było widziane odwołanie wizyty przez Komorowskiego w zeszłym roku w Japonii (odbyła się ona później, w skróconej formie i dodatkowymi efektami specjalnymi w postaci skakania na krzesło i szoguna). Chińczycy muszą też być rozczarowani bo już przygotowali do mediów gotowce, że w otwarciu polskiego konsulatu uczestniczył szef polskiego MSZ, a tu trzeba było zmieniać tekst.

A Andrzej Duda będzie się teraz musiał tłumaczyć co z tą wizytą 3 września, a życzliwe media i eksperci ds. Chin będą mogły mu wtedy wypomnieć, że „niepocenia relacji z Pekinem”.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Hanna Shen
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo