Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Sport

Francuski kolarz uwolniony przez Rosjan: "Wszyscy, których spotkałem byli przestępcami"

Francuski kolarz długodystansowy Sofiane Sehili został zwolniony po 50 dniach z rosyjskiego aresztu. Sportowiec został zatrzymany za nielegalne przekroczenie granicy chińsko-rosyjskiej podczas próby ustanowienia rekordu rowerowego przez Eurazję. Po powrocie do Paryża przyznał, że podjęcie ryzyka „nie było zbyt mądre”. "Spędziłem dwa miesiące w Rosji, a wszyscy ludzie, których spotkałem, byli przestępcami" - podsumował Sehili.

44-letni Sehili wyruszył na początku lipca z Lizbony, planując przejazd przez 17 krajów i dotarcie do Władywostoku na początku września. Po ponad 60 dniach i blisko 18 tysiącach kilometrów został zatrzymany tuż przed finałem wyprawy.

Rosyjski areszt za próbę pobicia rekordu

Rosyjskie służby uznały, że kolarz nielegalnie przekroczył granicę. Choć posiadał wizę elektroniczną, nie mógł wjechać do Rosji rowerem przez oficjalne przejścia graniczne. Próba obejścia przepisów zakończyła się aresztowaniem.

Próbowałem legalnie przekroczyć granicę, co niestety nie było możliwe tego dnia. Mogło się udać następnego, ale nie miałbym wtedy szansy na pobicie rekordu. Postanowiłem więc spróbować przekroczyć granicę nielegalnie. Trochę naiwnie myślałem, że skoro wciąż jestem niedaleko granicy, to jeśli zgłoszę się do (rosyjskich) władz i spróbuję wmówić im, że zrobiłem to nieumyślnie, to najwyżej po prostu odeślą mnie z powrotem do Chin

– tłumaczył agencji AFP.

 Jednak to nie zadziałało. "Natychmiast skonfiskowali mi GPS, telefon, aparaty, wszystko zbadali"

Proces w Rosji i niepewność.

Sąd w Rosji uznał Sehiliego za winnego nielegalnego przekroczenia granicy i wymierzył mu grzywnę w wysokości 50 tys. rubli (ok. 2230 zł). Ponieważ kolarz spędził już dwa miesiące w areszcie, został zwolniony z obowiązku zapłaty. 23 października opuścił Rosję i przez Tajlandię wrócił do Francji.

Najtrudniejsza była niepewność. Nie wiedziałem, czy skończy się na grzywnie, czy na dwóch latach więzienia

– wspominał.

"To dość dziwne doświadczenie, ponieważ ostatecznie spędziłem dwa miesiące w Rosji, a wszyscy ludzie, których spotkałem, byli przestępcami. Myślę jednak, że pomogło mi to trochę dowiedzieć się o Rosjanach i ich unikalnych cechach" - wspominał.

 

Źródło: pap, niezalezna.pl