Protestujący w Rzeszowie mężczyzna nie zagrażał w żaden sposób prezydentowi. Co więcej Bronisława Komorowskiego w ogóle nie było w pobliżu! CZYTAJ WIĘCEJ Chodzi o wizerunek prezydenta? Nikt nie może wyrazić protestu przeciwko jego wizycie?
Internauci, mimo że przejęci sprawą, obśmiewają metody BOR. Funkcjonariusze zakleili mężczyźnie usta taśmą klejącą bądź zakryli je ręką. Powstają memy:



„Żadne nie ma zaklejonych ust taśmą klejącą” – pisze jeden z internautów, przedstawiając zdjęcie dzieci zapędzonych na spotkanie kandydata Komorowskiego. Znamienne są „rekwizyty”, które dzieci trzymają w rękach. Jak „#popieramKomorowskiego” to wszystko w jest już w porządku.


Nawiązano również do debaty między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim, od której obecnie urzędujący prezydent wciąż ucieka. Tak mogłaby ona wyglądać po akcji z taśmą:
