Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

To nie żart. Według MSZ, zachowanie Komorowskiego w Japonii było zgodne z protokołem

Zaklinania rzeczywistości ciąg dalszy. Politycy PO oraz ludzie prezydenta już na wszelkie sposoby próbowali tłumaczyć dziwne zachowanie Bronisława Komorowskiego w japońskim parlamencie.

Autor: plk

Zaklinania rzeczywistości ciąg dalszy. Politycy PO oraz ludzie prezydenta już na wszelkie sposoby próbowali tłumaczyć dziwne zachowanie Bronisława Komorowskiego w japońskim parlamencie. Teraz do tego chóru dołączyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Prezydent wołał do gen. Stanisława Kozieja „mój szogunie”, a także wszedł (w butach) na miejsce dla spikera w parlamencie Japonii.

Niecodzienne zachowanie Bronisława Komorowskiego próbowano usprawiedliwiać na różne sposoby. Mówiono, że nie wszedł na krzesło tylko podest, a nawet, że wszystkiemu winni są... Japończycy.

CZYTAJ WIĘCEJ: OBCIACH ROKU: Komorowski... wchodzi w butach na fotel w japońskim parlamencie

Teraz głos zabrało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wydając oświadczenie „w związku ze spekulacjami medialnymi o wizycie Prezydenta RP w Japonii”.

Rzecznik prasowy MSZ Marcin Wojciechowski podkreśla na początku, że „nad prawidłowym przebiegiem każdej wizyty zagranicznej Prezydenta RP w wymiarze protokolarnym czuwa Protokół Dyplomatyczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych”.

Dalej tłumaczy, że PD MSZ przy „współpracy z protokołem kraju przyjmującego współorganizuje poszczególne punkty wizyty głowy państwa i czuwa nad ich prawidłową realizacją”. Tak było również w przypadku ostatniej wizyty prezydenta w Japonii.

Wojciechowski zaznacza, że jednym z elementów wizyty było spotkanie z Bronisława Komorowskiego z Przewodniczącym Izby Radców Parlamentu Japonii, panem Masaaki Yamazaki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Na co wszedł Komorowski? Japoński dziennikarz pogrąża kumpla "Szoguna"

Podobnie jak w przypadku pozostałych punktów programu, Prezydentowi RP i w tym miejscu towarzyszyli przedstawiciele polskiej i japońskiej służby dyplomatycznej, czuwając nad właściwym przebiegiem protokolarnym wizyty. Zarzuty dotyczące tych kwestii są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Wizyta przebiegała w całkowitej zgodzie z zasadami protokołu dyplomatycznego” – podkreśla na zakończenie Wojciechowski.

Jesteśmy pełni podziwu. Cóż to musi być za protokół, który pozwala Bronisławowi Komorowskiemu wchodzić na miejsce przeznaczone do siedzenia, a szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego występować w roli „szoguna”, cykającego prezydentowi zdjęcia...

Autor: plk

Źródło: niezalezna.pl,msz.gov.pl