"Biegli Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna nie są w stanie zanalizować próbek głosów rosyjskich kontrolerów z wieży w Smoleńsku" - podało RMF FM, którego reporter dowiedział się, że pismo o decyzji ekspertów wysłano już do wojskowej prokuratury badającej katastrofę smoleńską. Chodzi o próbki głosów przekazywanych polskiej stronie przez Rosję w grudniu zeszłego roku.
W czym problem, skoro krakowski Instytut im. Sehna współpracował wcześniej z prokuraturą? Okazało się, że eksperci wykonują "analizy porównawcze jedynie w przypadku osób, które mówią po polsku". Dziwne, że wojskowi prokuratorzy nie wiedzieli o tym?
Są rzekomo zaskoczeni stanowiskiem ekspertów i - jak podaje RMF FM - "szukają w Polsce biegłych, którzy będą w stanie wykonać tę opinię uzupełniającą. Mowa jest o instytucjach lub prywatnych firmach".