Samolot Tu-154 z rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu na pokładzie, miał przelecieć nad terytorium Polski. Nie dostał zgody i musiał zawrócić na Słowację - podała rosyjska agencja RIA Novosti. Powodem odmowy była niezapowiedziana wcześniej zmiana statusu lotu z cywilnego na wojskowy.
Szojgu był w Bańskiej Bystrzycy, z okazji 70. rocznicy Słowackiego Powstania Narodowego. W uroczystościach uczestniczył również prezydent Polski Bronisław Komorowski. Do Rosji Szojgu chciał wracać lecąc samolotem przez terytorium Polski.
Po starcie piloci otrzymali informację, że Polska nie wyraziła na przelot przez jej przestrzeń powietrzną. Samolot zawrócił i wylądował w Bratysławie.
"Gazeta Wyborcza" powołująca się na źródło w MON:
"Decyzja została podjęta automatycznie z powodu niedopełnienia procedur związanych z terminem zgłoszenia lotu, który był lotem wojskowym. Gdyby to był lot cywilny, nie byłoby problemu". Według instrukcji lot wojskowy musi być zapowiedziany za 72 przed startem.
W marcu Szojgu został objęty sankcjami UE i USA w związku z agresją Rosji na Ukrainie.
Jak dodaje rosyjska agencja,
również Ukraina nie dała zgodę na przelot samolotu z ministrem obrony Rosji na pokładzie.
Ostatecznie rosyjska strona zmieniła status lotu i samolot został przepuszczony przez Polskę.
Rosyjskie MSZ w swój sposób oceniło sytuację, grożąc że działania polskich służb „nie pozostaną bez stosownej reakcji ze strony Rosji”. -
„Takich działań nie można ocenić inaczej, niż jako brutalne naruszenie norm i etyki kontaktów międzypaństwowych, lecz bezpośrednio w kontekście uroczystości na Słowacji - jako bluźnierczy wybryk przeciwko pamięci historycznej i zasługom tych, którzy ocalili Europę od faszyzmu” - uważa rosyjskie MSZ.
@Dbnmjr -
"Jak Polska nie przepuściła Szojgu. Leciał do Europy prosić o jedzenie?"
Źródło: TVN24,Ria Novosti,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb
Wczytuję ocenę...