Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Cenckiewicz o pozwie Czuchnowskiego i jego argumentach: "robienie wody z mózgu"

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski zapowiedział pozwanie autorów bestsellerowej książki "Resortowe Dzieci. Media".

Krzysztof Sitkowski
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski zapowiedział pozwanie autorów bestsellerowej książki "Resortowe Dzieci. Media". Uzasadnieniem jego decyzji zaskoczony jest znany historyk Sławomir Cenckiewicz, który w komentarzu dla niezalezna.pl napisał m.in.: "Fragment dotyczący Czuchnowskiego dotyczy jego kariery zawodowej i nierzetelności dziennikarskiej, która jest od wielu lat znana i oczywista dla wszystkich, którzy znają "lustracyjne" pisarstwo publicysty "GW".

Czuchnowski - jak już dzisiaj informowaliśmy - domaga się od autorów książki przeprosin, wycofania fragmentu na swój temat, nawiązki na cel charytatywny, a także odszkodowania za straty wizerunkowe. "Pozywam do sądu autorów książki „Resortowe dzieci”. Za sugestie, że moi rodzice byli działaczami PZPR lub funkcjonariuszami SB" – twierdzi dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Zaskakującą zmianę w zachowaniu Czuchnowskiego (wcześniej twierdził, że nie będzie pozwu), a przede wszystkim jego argumentację, skomentował dla niezalezna.pl znany historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz, który miał "przyjemność" poznać dziennikarski warsztat publicysty "Gazety Wyborczej".

"Lektura dzisiejszej zapowiedzi wytoczenia procesu autorom "Resortowych dzieci" przez Wojciecha Czuchnowskiego pozbawiona jest elementarnej logiki. Gdybym nie znał książki Kani, Marosza i Targalskiego pomyślałbym, że opisali oni rodziców Czuchnowskiego. Jednak nic podobnego nie miało miejsca. Fragment dotyczący Czuchnowskiego dotyczy jego kariery zawodowej i nierzetelności dziennikarskiej, która jest od wielu lat znana i oczywista dla wszystkich, którzy znają "lustracyjne" pisarstwo publicysty "GW". Sam wielokrotnie padłem ofiarą jego pseudowarsztatu, żeby odwołać się do sławetnej manipulacyjnej tezy o rzekomo umyślnym "uśmierceniu" kpt. Graczyka - oficera werbującego i prowadzącego Wałęsę jako agenta SB o ps. Bolek, co opisałem w książce "Śladami bezpieki i partii". W każdym razie żaden z autorów "Resortowych dzieci" nie pisał o jego rodzicach i nie kwestionował jego NZS-etowskiej i podziemnej przeszłości, o której pisze on w dzisiejszej "GW".

Czuchnowski stara się więc robić czytelnikom wodę z mózgu publicznie strasząc autorów "Resortowych dzieci" procesem za rzekome opisanie jego rodziców i kwestionowanie jego antykomunistycznej przeszłości. W tej groźbie zawiera się też kompletne niezrozumienie historycznego i publicystycznego warsztatu. To że książka nosi tytuł "Resortowe dzieci" nie oznacza bowiem że każda wspomniana w niej osoba i każde wymienione w niej nazwisko potwierdza tytułową tezę książki. To tak jakby uznać wszystkie osoby przewijające się w kłamliwych wynurzeniach Turowskiego w książce Czuchnowskiego i Kublik "Kret w Watykanie" za... agentów/kretów SB w Stolicy Apostolskiej.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
dr hab. Sławomir Cenckiewicz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo