Dziennikarz „Wyborczej” domaga się od autorów książki „publicznych przeprosin, wycofania fragmentu na swój temat, nawiązki na cel charytatywny, a także odszkodowania za straty wizerunkowe.”
- Pozywam do sądu autorów książki „Resortowe dzieci”. Za sugestie, że moi rodzice byli działaczami PZPR lub funkcjonariuszami SB. W tej plugawej książce znalazłem się tylko dlatego, że chciano mnie tam za wszelką cenę umieścić – tłumaczy Czuchnowski.
Wojciech Czuchnowski przyznaje, że choć początkowo nie chciał kierować sprawy do sądu, z czasem zmienił zdanie:
- Zdanie zmieniłem i postanowiłem zareagować, gdy w tygodniku "W sieci" (nr 32/2014), jako dodatek specjalny ukazały się „najlepsze fragmenty” książki, łącznie z rozdziałem na mój temat. Tym samym autorzy i wydawca uznali, że zakwalifikowanie mnie jako „dziecka aparatczyków”, „ustawionego w życiu dzięki koneksjom” rodziców jest słuszne, ma podstawy w rzeczywistości i stanowi o wartości książki – tłumaczy dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Za chwilę na naszym portalu opublikujemy odpowiedź Czuchnowskiemu. I załączymy dokumenty.